Naprawde nie wiem, JAK to zrobilam.
Ale ZROBIŁAM TO.
Wykonałam 23 kilometrowy splyw kajakiem.
Ja. Kajakiem. 23 kilometry. I to nie – ze się plynie, majta wioslem i opala nogi. Nie, nie, nie! Wszystko było: noszenie kajakow, dreptanie na bosaka w lodowatej wodze po kamieniach, przenoszenie przez klody, przeplywanie pod kłodami… Mialam do wyboru: albo się rozplakac, obrazic i utopic, albo zasuwac dalej.
Bylam tak nieprzytomnie z siebie dumna, ze normalnie siedzialam i nie moglam wyjsc z podziwu dla siebie do 3 w nocy. A myslalam, ze po powrocie padnę jak kawka*. W dodatku, mialam nawet sile na zabawe ludową pod tytułem “zamienianie miedzy pokojami ciuchów suszących się na balkonach oraz dostarczanie Washington Post do rak wlasnych (o 3 w nocy) tym nieszczesnikom, którzy zdecydowali się już polozyc, MIMO, ZE NOC JESZCZE MLODA – dobrze im tak, ha, ha, ha”.
Poza tym, zaprzyjaznilam się z jednym labedziem, który łaził za mna jak pies, oraz z jednym barmanem, który nigdzie nie lazil, bo musial stac za barem i produkowac drinki z szybkoscia nadswietlną.
A nastepnie przyjechal N., zjadl dwa wedzone pstragi i policzyl moje siniaki.
Boze, jak mi się nie chce nic robic. Oszaleje. Mialam się przeprowadzac, ale jak zwykle cos się zatkło administracyjnie. A ja się już nastawilam, no to jak mam robic cos innego?…
* a propos kawka. Dzis rano Leon zauwazyl na swoim tarasie kawke – inwalidke, która miala tylko jedna łapke i kikutek bez stópki. Natychmiast przyniosl jej 2 kg chleba, “żeby miala co robic przez caly dzien”, i to MIEKKIEGO, ze srodka! Bez skorki!
PS. Pepsee, a sciagnalbys mi ten kawalek, co Bitelsi spiewaja “Three cool cats”?…
bravooooooooooooooooooo
swego czasu jako zupełnie niezaprawiona i nienawidząca gór zlazłam najdłuższy, prawie 18km wąwóz górski na piechotkę (i na czas) – na dodatek okazało się, że dostałam złe wytyczne od przewodnika i leciałam z wywieszonym ozorem, żeby zdążyć na statek podczas gdy inni statecznie po głazach spacerowali robiąc sobie zdjęcia, pikniki itp.
gratuluję. 😉
proszę o dokładny opis delegacyjnej ZIELONEJ NOCY.
bez wykrętów
niby moglbym sciagnac
ale z ciebie zaden KING bo nie umiesz odbierac komórki przez weekend
No skoro sie juz nastawilas, to chrzan administracje i sie przeprowadzaj. Gdziekolwiek.
z tego co wiem kawki mozna niezle oswajac:)
moze na ten chleb poleci?