Jeden polski rezyser… Kurcze. Wlasciwie nie JEDEN, tylko WSZYSCY – no ale. JEDEN robil b. dobre filmy, a pozniej przyszla transformacja systemu i przestal robic dobre filmy, i zaczal robic lodówki. W jednym z tych dobrych filmow – bodajze “Kontrakt” mu na imie – rzecz traktuje o slubie dwojki mlodych, inteligentnych ludzi, z których ON jest z mocno bogatej rodziny siedzacej twardo w ówczesnej rzeczywistosci – willa, gosposia, waza do ponczu, no a ONA by wolala jakos intelektualniej – wywiazuje się taki dialog (o sukni slubnej):
ONA: Jakbym była w ciazy, to specjalnie bym zalozyla biala, obcisla, tak, zeby wszyscy widzieli.
ON: Antykonwenans to jeszcze nie jest BRAK konwenansu.
“Swiete slowa, Chewwy” – pomyslalam sobie cytatem z innego filmu (konkretnie, Gwiezdnych Wojen). Negacja nie wystarczy – wypadaloby mieć jeszcze POMYSL.
Fakt, nie lubie bieganiny przedswiatecznej, i tak mam malo czasu, duzo pracy, wiec dodatkowe atrakcje wywoluja u mnie odruch obronny. Ale cos w tym jest, w tym bialym obrusie, jajku na twardo, wlasnorecznie uwedzonej szynce (tzn. BABCIO-recznie i LEONO-recznie). Nie mam pomyslu, wiec nie będę negowac.
Wesolych Swiat, Kochani.
Szynka z flaminga?
…ale Leonoworęczną bym pożarł…
ech!
kaplica… zapomnialem, ze nie jem miesa 🙁
w morde! Leonowa szynka… daj kawalek…
Wszystkiego co potrzebne, żadnych śrubek w domu, szybkiego załatwienia formalności przy zakładaniu Komuny życzę Tobie i Twojemu blogowemu Alter-Ego.
P.S. Flaminga przebierz za zająca.
Nie liczy sie bez podpisu.
Jeszcze raz!
zostawiam ci lalko slady swojego odwłoka, ciesz się nimi
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaabsolutnie pomysł kupię. Najchętniej za jeden uśmiech.
Taki jeden mądry powiedział, że wymyślono nawet konwenjonalne metody przełamywania konwencji. No to Radosnych itd.
Wesołych Świąt.