Za trzy dni jedziemy na urlop. Nie mamy czynnej walizki – wszystkie walizki sa zdewastowane dzieki uprzejmosci naziemnej obslugi lotnisk. Nie mamy czasu się spakowac – wylot w piątek rano. JA nie mam garderoby – jakos nie zdazylam w tym roku zaopatrzyc się w letnie ubiory, kuleje zwlaszcza w zakresie swawolnego, plazowego obuwia. A w sklepach już karakuły, szetlandy i zimowe onuce. Jeszcze nawet nie wiem do konca, czy mam podpisany urlop. Nie mowiac o tym, co musze skonczyc do czwartku, i co N. musi pozalatwiac, żeby nas nie scigal management, prokuratura i wykonawcy budowlani.
Jeśli KTOS sprobuje mi przeszkodzic w tym wyjezdzie, to go zywcem zakopie w piwnicy.
nie chcialbym sie powtarzac.., ale pamietaj: dwie suknie na wieczor (co najmniej)!
zakop z Żywcem. 😉
To przepadło, ja mam 38.Klapek watą nie napchasz.
No wlasnie nieduze mam… calkiem male… 36…
Czy stopy też masz nieproporcjonalnie duże? Jak tak to przymij czy pary klapek: niskie, wysokie, gustowne i nie, wygodne i nie, mówisz – masz. Drugi raz nie zaproponuję.