TAK ZWANY KASZUAL FRAJDEJ?…

No wlasnie. WLASNIE doczolgalam się do biurka, po zakonczeniu spotkania rozpoczetego o 8.30 (slownie: ósma tzrydziesci). A może by tak zjesc sniadanie? Bo mam jogurt, który przyszedl ze mna do pracy wczoraj, ale nie mialam na niego czasu…

Bez puenty…

0 Replies to “TAK ZWANY KASZUAL FRAJDEJ?…”

  1. He he dla unikniecia w przyszlosci takich jogurtowo sniadaniowych zaniedban powinnas sie uniezaleznic od pokarmow zewnetrznych he he. Moj szef tez mnie probuje do tego skolnic.

  2. No to szkoda mi Ciebie strasznie – domyslam sie jakie to meki 😉 PS. O kotrej rano “daja” “frendsow” ? Moze przypadkiem wiesz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*