O TYM, ŻE KATEGORIE WIEKOWE WYMYŚLONO NIE BEZ POWODU

A zatem byliśmy w Madrycie na weekend. Z powodu zdrowotnych wygibasów ja się już z tym wyjazdem właściwie pożegnałam, ale N. się uparł, a jak mój mąż się uprze, to Wszechświat się dostosowuje – już nie raz tak było. Zatem pojechaliśmy. Z grupą znajomych, młodszych od nas minimum o dekadę.

I ja Wam powiem. Nie, żebym była jakimś życiowym guru (właściwie to jakie jest ZUPEŁNE PRZECIWIEŃSTWO GURU? Taki typ co mamy mówią „Odrabiaj lekcje i nie garb się przy stole bo skończysz jak XXX”), ale mam taką obserwację, gdyby ktoś był zainteresowany: imprezowanie z osobami o wiele młodszymi KOŃCZY SIĘ SŁABO.

Już nawet nie chodzi o to, że są piękni, młodzi, mają bardzo dużo życiowej energii i planów, w przeciwieństwie do mojego przewlekłego bycia Morlokiem z rozładowaną baterią, ale no kurczę. Kilkanaście kilometrów spacerów dziennie – spoko, w Hiszpanii spoko; tam jest inna grawitacja, bary co krok i była przepiękna pogoda, słońce jak lampa i dwadzieścia stopni. Natomiast każdy wieczór zaczynał się „No dobra, dziś to na spokojnie, nie poimprezujemy, bo jesteśmy zmęczeni, zaraz idziemy spać”… i za chwilę okazuje się, że jest druga w nocy, a my w barze na dachu hotelu przy KOLEJNYM WINIE dyskutujemy o wykluczeniach społecznych (i żonach kolegów). I następnego dnia rano ledwo się trzymam umywalki, widzę wszystko na zielono, a wszyscy pozostali – radośni i świeży jak sałata – się szykują NA KOLEJNY SPACER. Po prostu nie ma co stawać do zawodów z ludźmi, u których produkcja enzymów wątrobowych przebiega znacznie efektywniej, na przykład z uwagi na wiek.

Cały pobyt zaliczam do kategorii „Między Kacami”, niestety (a w dniu wyjazdu, oczywiście na MEGA KACU z powodu imprezy pożegnalnej, zostałam zaciągnięta przez N. do sklepu z kiełbasą i naprawdę myślałam, że będą mnie zbierać z podłogi).

Plaza de Espana w remoncie. Sancho Pansa przykryty folią i wszystko zryte i ogrodzone, nawet piękna fontanna rozebrana na kawałeczki. Zmartwiłam się.

A w parku Retiro trzech facetów patrzyło każdy w innym kierunku, ale wszyscy ZUPEŁNYM PRZYPADKIEM zauważyli panią w samym staniku, bez bluzki. To znaczy w braletce, ale byłam przekonana, że to też się nosi pod ubraniem, a tu proszę. W konserwatywnej Hiszpanii takie widoki. 

A N. przed jednym kościołem zagadnął pana, który się tam kręcił z miotłą, o to czy można zwiedzać, po czym wysłuchaliśmy czterdziestominutowego wykładu o historii jezuitów baskijskich. Żeby nie było, że tylko na okrągło piłam alkohol, tak?

No a wczoraj na lotnisku było całkiem sporo osób w maseczkach, a ludzie omijali stanowiska z napisami VENICE albo MILAN. Obawiam się, że z powodu między innymi lotnisk to nie do opanowania, jeśli miałoby na poważnie wybuchnąć, to właśnie w takich miejscach. Trochę to straszne. 

Pozostając z tym optymistycznym akcentem, idę podejmować próby regeneracji. Chyba powinnam się udać na chiński masaż wątroby.

10 Replies to “O TYM, ŻE KATEGORIE WIEKOWE WYMYŚLONO NIE BEZ POWODU”

  1. O to,to to. Mądrzeć! Ja ostatnio balowalam na pusty żołądek. Jak jakis szczyl i nowicjusz. I kac był wiekszy niż by spożycie sugerowało. I tak, takaa głupota.

  2. Po ostatnim spotkaniu z koleżanką naszła mnie myśl: to bardzo smutne jest, że kiedy człowiek jest w wieku, w którym zarabia wystarczająco dużo pieniędzy, żeby wydawać je na alkohol, upija się jednym drinkiem.

    • Mój problem polegał na tym, że to NIE BYŁ JEDEN DRINK. Niestety.
      Wszystko przez tych MŁODYCH co szybko piją i szybko zamawiają następne kolejki!

    • Na moje oko – nie skończą. Zryty był wielki, NAPRAWDĘ wielki kawał miasta. I to nie jakieś detaliczne robótki, tylko dziura w ziemi i kupa piachu obok.

  3. Na trudy wczorajszego dnia zareagowałam podobnie do Ciebie, wiec teraz dopowiadam:
    Wróciłam z trzygodzinnnego wykładu o benedyktynach tynieckich.
    Świetnie Cię rozumiem 🙂

  4. Jakkolwiek bylo to zauwaz ile nauczylo i dalo nowych wrazen.
    I jeszcze raz spelnia sie powiedzenie ze po wczasach musi sie odpoczac.
    Dla mnie najlepszymi bywaly te z dziecmi gdy byly mlode , i z mezem. Ze dwa razy bylam na takich grupowych i nie bylam zadowolona – kazdy chcial co innego robic, albo ciezko bylo sie zgrac czasowo bo niektorzy spali do pozna, albo jeszcze co innego.
    Twoje, mimo lekkich zgrzytow, brzmia fajno a ze juz inaczej odbieramy niz mlodsi? – i oni kiedys beda starszymi……..

Skomentuj Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*