O TYM, ŻE TO JUŻ WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA

Kondycyjnie jestem dziurawym flakiem – jedziemy na wakacje, a ja zupełnie nie mam siły i nie chce mi się pakować. Niech mnie ktoś kopnie w dupę, bo należy mi się oraz w ogóle co to ma być! 

Muszę coś wymyślić na rozruszanie, bo zgniję i wrosnę w kanapę. Tylko żeby nie trzeba było uprawiać sportu oraz rezygnować z picia wina. Czy ktoś ma jakiś pomysł? Jak wrócę to się za siebie biorę (ha, ha, ha – zaśmiała się żaba).

Czy są jakieś nagrody za najbardziej krzywo pomalowane paznokcie u nóg? Bo jeśli tak, to ja aktualnie zgarniam trzy pierwsze miejsca, ale nie mam siły poprawiać. Najwyżej na miejscu czymś zamaluję albo co.

Jakbym się długo nie odzywała, to znaczy, że postanowiliśmy nie wracać. Czuwaj!

4 Replies to “O TYM, ŻE TO JUŻ WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA”

Skomentuj Kataryna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*