O LETNIEJ NIESPODZIANCE

Pytanie: Co najbardziej lubię, kiedy mam dzień home office, siedzę na tarasie w jakiejś szczątkowej bawełnianej kiecce, opalam nogi, denerwuję koleżanki informacjami o siedzeniu na tarasie w godzinach pracy, jestem nieuczesana, bez stanika, zrelaksowana i prawie, PRAWIE pozytywnie nastawiona do świata?

Odpowiedź: OCZYWIŚCIE PATROL INTERWENCYJNY – najbardziej lubię, kiedy w takim momencie podjeżdża patrol interwencyjny w liczbie dwóch panów umundurowanych na czarno, bo mają zgłoszenie włamania, a N. nie odbiera telefonu. I muszę z nimi negocjować, żeby mnie nie aresztowali.

(Później oczywiście rozważałam, co by było, gdybym się przyznała „TAK, WŁAMAŁAM SIĘ” – mogłoby być interesująco – zawsze mam dobre pomysły poniewczasie!)

N. w ogóle nie rozumie o co chodzi, przecież ci mówiłem kochanie, że będę na instalacji – ale co on wie o pogawędkach z antyterrorystami będąc w batystowej tunice bez biustonosza. Śmiem przypuszczać, że niewiele.

W jednym odcinku Różowa Brygada trochę mnie zasmuciła, bo Tan powiedział, że jeśli jesteś kobietą and thinking capri pants – don’t. JUST DONT. A ja bardzo lubię dżinsy za kolano na lato. Jestem beznadziejnie niestylowa. 

Nareszcie są dobre truskawki, o smaku i zapachu truskawki, a nie tylko wyglądzie – wiem co mówię, bo zjadłam wczoraj całe pięć, może nawet sześć, co jak na mnie jest dużym wyczynem, bo za owocami nie przepadam. Szczypawka zjadła dwie. Potwierdza, że smaczne. 

Śniły mi się świnie. Bardzo ładne, różowe, puszyste świnie. Przyjacielsko nastawione. I jak teraz mam zrobić schabowe roladki na niedzielę?…

6 Replies to “O LETNIEJ NIESPODZIANCE”

  1. Tez lubilam zawsze capri, ale siostra mnie uswiadomila. Popatrz sobie na kobiety na ulicy ktore nosza capri – od razu ci sie odechce 🙂 Najczesciej do nich jest bluzka z bazarku.

    • Ja zwykle noszę z dłuższą tuniką – to też wujowo?
      A takie powiedzmy długość 4/5 czy tam 7/8 i rozszerzane, to też obciach?
      A jak podwinę i będą nad kolano, to lepiej będzie?

  2. Nie dla mnie, tylko dla gości odżywiających się łagodnie mówiąc TRADYCYJNIE.
    Od jakiegoś czasu mam szczątkowy apetyt na mięso, głównie dlatego, że u nas mięso jest po prostu niedobre. Niesmaczne, napompowane jakimiś świństwami. Czuć, że te biedne zwierzaki niczego dobrego w życiu nie zaznały. O dziwo, w Hiszpanii przy smażeniu hamburgera ze sklepu mięsnego nie wypływa z niego woda i hamburger się nie kurczy o 45%, a kiełbasa jest pachnąca i MA SMAK.

  3. nie rób! 😀 w wegańskiej blogosferze znajdziesz masę przepisów na roladki z bakłażana, kaszy jaglanej czy czegokolwiek innego. Pyszne są!

Skomentuj nuxy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*