O TYM, CO DOPROWADZA MNIE DO PŁACZU

 

Jestem dziś rozbita jak waza z dynastii Ming (w końcu już jakby coraz bardziej rówieśnicami jesteśmy) z bardzo prozaicznych powodów – znowu się nie wyspałam, bo przez ostatni tydzień było tak:

– najpierw nie spałam, bo N. wyjechał i się bałam, nawet w sypialni zamkniętej na klucz (chociaż – widział kto ducha, któremu przeszkadzają zamknięte drzwi?);

– następnie nie spałam, bo koleżanki nocowały i pilnowałam budzika, żeby się nie spóźniły do roboty, choć w sumie była to noc względnie spokojna, bo z wyjątkiem niespania czułam się bezpiecznie;

– w ostatnią noc przed przyjazdem N. nie zmrużyłam oka, bo miałam potwierdzenie niezależnych świadków, że w środku nocy słychać, jak ktoś chodzi po chałupie;

– N. wrócił i miałam nadzieję na spokojna noc, po czym okazało się, że ma powrotnego jetlaga i od trzeciej rano już nie spał i go roznosiło.

No i tak oto siedzę za biurkiem i mam aparycję przecenionego po świętach patroszonego karpia trzeciej świeżości, o którego nawet w jego najlepszych chwilach nikt się nie pobił w Lidlu. A jeszcze koleżanka przysłała zdjęcie na które kliknęłam i NA CAŁY wielki monitor wyskoczyły mi zwłoki (zaawansowane) gołębia, wciśnięte w silnik samochodu. No takiego suwenira znalazła i chciała się tym z nami podzielić.

Zdarzają się i takie piątki, że tak sobie westchnę filozoficznie.

N. od rana nakupił kiełbasy myśliwskiej i marzy na głos o mielonym kotlecie. To efekt Słowianina po tygodniowym spożywaniu dań kuchni japońskiej, z rybimi embrionami na śniadanie włącznie.

Podobno śnieg ma padać od poniedziałku. Chyba będę płakać.

5 Replies to “O TYM, CO DOPROWADZA MNIE DO PŁACZU”

  1. Tez mam jetlaga, bo wróciłam z całkiem przeciwnej strony, niż Twój mąż i teraz najchętniej bym spała od 8 do 16.
    Do tego mąż mi wciąż nie zmienił opon w aucie, wiec jak tu dziś jechać na zakład, skoro śnieg?

  2. Ja również reaguję histerycznie na pierwszy śnieg, ale potem mi przechodzi, bo w sumie … Nie ma co się złościć na to, na co nie masz wpływu. 🙂 Głowa do góry!

    I weź się wyśpij. 🙂

  3. Ja powiem szczerze i bez złośliwości że najwyższy czas przestać oglądać horrory, czytać opowieści paranormalne itp. Kiedyś łykałam takie bez mrugnięcia okiem, spływały po mnie jak po kaczce…dopóki nie zamieszkałam sama. Dla własnego dobra jestem od paru dobrych lat na odwyku, i chyba tylko to mnie ocaliło przed zawałem serca gdy wczoraj tak mi trzasnęła żarówka, że korki musiałam włączać aż z korytarza. A mieszkam w bloku, czyli teoretycznie bezpiecznie, ale niestety z doświadczenia wiem, że tylko z teorii…

Skomentuj ~kaja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*