O TYM, ŻE PSYCHIATRYK RACZEJ MNIE NIE MINIE

 

Na pamiątkę wakacji kupiłam sobie spodnie. Przez całe lato takich szukałam, ale były głównie z wiskozy albo poliestru, albo nie w moich kolorach, a w Desigualu za prawie trzy stówy, co uważam jednak za lekką przesadę. Tymczasem wchodzimy przed plażą po wodę do supermarketu Hiper Dino, a one tam na mnie czekają, bawełniane, z kieszeniami i za niecałe dziesięć euro!

IMG_0401

 

Po powrocie do domu:

a) N. zdążył się w trzy dni nabawić megakataru z mokrym kaszelkiem i odpowietrza nocą syfony jak dychawiczny wieloryb, oraz

b) piec się stęsknił i koniecznie chce ugrzać chałupę do pięćdziesięciu stopni, żebyśmy już nigdy nie wyjeżdżali w tropiki, on nam je zrobi na miejscu. Pertraktacje trwają. Słowo klucz – „krzywa temperatury”. Nie ma czym oddychać.

Ale to nic, naprawdę, to jeszcze nic.

Przyszła wczoraj moja nieoceniona, kochana specjalistka od utrzymywania porządku w chałupie, otwiera kanciapę i pyta, gdzie się podziały prawie wszystkie flaszki z płynami do sprzątania i czyszczenia. Bo zostało tylko Pronto do drewna.

Pod naszą nieobecność Szpilmanowa wyniosła środki czystości!!!

No i teraz NARESZCIE mam bezstronnego świadka, że po chałupie grasuje duch. Dziwny duch, co lubi czytać książki, składać uprane ręczniki i sprzątać w zaświatach. Nie ma racjonalnego wyjaśnienia, nikt tam do tej kanciapy nie zagląda, ja mam swój komplet cifów i cilitów pod zlewem, do bieżącego sprzątania. Od wczoraj mi słabo i NIE ZOSTANĘ SAMA NA NOC w tym domu.I tak już, jak mam wejść do nieużywanej sypialni, w której stoi komoda z pościelą, to zawsze pukam. ZAWSZE. To się przestaje robić zabawne – co innego przełożyć książkę albo kubek na inne miejsce, a co innego podpierdzielić pół szafy detergentów!

I co ja mam z tym zrobić? Dzwonić do Ghost Busters, oczywiście, ale czy biorą zlecenia poza USA? (I co to za duch, który wynosi detergenty? Po co duchom chemia domowa?).

Na uspokojenie oglądam torebki Pratesi, ale czuję, że wezmę i zwariuję.

22 Replies to “O TYM, ŻE PSYCHIATRYK RACZEJ MNIE NIE MINIE”

  1. Pocieszające, że nie jestem odosobniona. Mam takie sny, że kiedy je opowiadam, wszyscy twierdzą, że to się kwalifikuje w moim osobistym przypadku do bycia wiedźmą, no, ewentualnie … Do zobaczenia w psychiatryku:-)

    PS Nie jestem spamerem, saperem, springerem;-)

  2. Odczekaj jeszcze troche z tymi Ghost Busters. Moze nastepnym krokiem Szpilmanowej bedzie latanie na szmacie, i kradziez detergentów byla do tego pierwszym krokiem. Wy pojedziecie do pracy, a Szpilmanowa pozprzata, wypoleruje, poodkurza, Szczypawke uczesze. Proszek do prania tez jej zostaw, to pralke nastawi. Nudzi sie jej widac w tych zaswiatach.

  3. Zazdraszczam wszystkiego czego tam doświadczyłaś, ale mam pytanie związane niestety z zimą ….
    Spotkałam w internecie najcudowniejsze buty, buty moich marzeń 🙂 firmy Hispanitas, co od razu daje przedsmak cudowności, ale i niepewności . Czy te buty trzymają rozmiar, jako specjalistka od butów, również tej marki, poradź człowiekowi, który jest i tak już sfrustrowany ceną…brać 38 czy 39, jeśli się ma stopę 38 i 1/3 ????

    • Hiszpańskie buty, jak włoskie, miewają rozmiarówkę delikatnie zaniżoną. Jeśli to nie są eleganckie sztywne czółenka, które mogłyby kłapać, to ja bym brała numer większe – tym bardziej, że jak na chłodniejszy sezon, to raczej nie na gołą stopę się będzie nosić – raczej nie W NASZYM CUDOWNYM KLIMACIE!
      Hispanitas to były pierwsze buty, jakie kupiłam w Hiszpanii. Musiałam, bo pojechaliśmy z N. na weekend majowy i SPADŁ ŚNIEG, a ja miałam same sandałki i groziło mi odmrożenie stóp.

      • Dziękuję 🙂

        Mam na oku krótkie kozaczki i tak sobie myślę, że zupełnie nie pomyślałam o onucach i owczych skarpetach, które będą nam towarzyszyć przez następne 7 miesięcy 🙁
        39 z pewnością bedą idealne, pozdrawiam spod kaloryfera !!!

  4. Wuj tam z duchem, JAKIE FAJNE SPODNIE! A nie kupiłaś może pięciu par i przypadkiem nie chcesz jednej sprzedać?
    (Duch ma w zaświatach straganik z szyldem “najlepsza niemiecka chemia z Polski”, a że klientów mało, to sobie siedzi i czyta Twoje książki. A jak musi trochę rozprostować kości, to wpada do Ciebie i składa ręczniki, bo ma nerwicę, jak my wszyscy).

    A te kozy z poprzedniego odcinka to mnie tak zatchnęły, że aż skomentować nie mogłam. NO JAK można zjeść najlepszego, zaraz po psie, przyjaciela człowieka? Ale obrazy ładne.

    • Właśnie, mogłam wziąć kilka par, o mało przy stojaku z tymi portkami nie dostałam oczopląsu (i moczopląsu)! Głownie były w pomarańczach, czerwieniach i fioletach i taka byłam szczęśliwa, że dorwałam te niebieskie, że mnie normalnie otumaniło i nie myślałam perspektywicznie!

      Ja rozumiem, że oni te kozy jedli sto lat temu czy wcześniej, kiedy na wyspie NAPRAWDĘ nie było nic innego do jedzenia, bo tam tylko koza przeżyje (a i tak nie wiem, co one piją, bo słodkiej wody to tam ani grama nie ma), ale żeby TERAZ?… Co tam w ogóle jeść, jak to prawie same gnatki? …

Skomentuj ~Kanionek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*