O TYM, ŻE POZBYĆ SIĘ KRASNOLUDKA NIE JEST ŁATWO

 

No ja nie wiem, komu bliżej do tego domu opieki. Wczoraj pamiętałam, że koniecznie mam COŚ kupić. Coś takiego użytkowego, codziennego, co jest ciągle potrzebne i musi być w domu, bo inaczej będzie niewesoło. O matko, jak się męczyłam przez pół dnia, o co mi może chodzić  (worki na śmieci? tabletki do zmywania? heroina?). W końcu wykogitowałam – PSIA MISKA. Bo mamy takie metalowe, podgumowane żeby się nie ślizgały i ta guma się ostatnio wzięła i rozluźniła i zaczęła odpadać. Dobra, uff, przypomniało mi się, hura! – i zamówiłam psie miski.

Wieczorem zdejmuję szkła, biorę flaszkę z płynem do soczewek, a w niej chlupocze resztka na dnie. No i mnie olśniło – miałam pamiętać, żeby zamówić płyn. W związku z powyższym, kupiłam psie miski.

Czyli nie ja ciotki, a ciotka mnie będzie szukać po mieście. Chociaż raczej nie mam przymusu wychodzenia z domu, nawet wprost przeciwnie. Od razu się znajdę – na kanapie. Poznacie mnie po zapaleniu spojówek od brudnych soczewek.

Już się miałam chwalić, że chyba mój złośliwy krasnoludek od walenia mnie w głowę młotkiem od środka poszedł na emeryturę, zdechł albo się przeprowadził, bo od ładnych kilku tygodni NIC! W ogóle mnie nie bolała! O mało co, a zaczęłabym tańczyć na trawie jak Maria z “Dźwięków muzyki” (a naziści patrzyliby zza drzewa). No ale od wczoraj znowu mnie napierdala, więc jakby temat umarł i wszystko wróciło do normy: tańca nie będzie, nadal jestem ponurym socjopatą. Kłapouchym. Wilgotnym i smutnym. Z wibrującą czaszką.

15 Replies to “O TYM, ŻE POZBYĆ SIĘ KRASNOLUDKA NIE JEST ŁATWO”

  1. O, to tak jak ja! Włączam komputer, żeby zrobić coś bardzo ważnego – on długo odpala, więc kiedy już się włączy, zastanawiam się “Co to ja miałam ważnego zrobić? O, na pewno wejść na facebooka!”. I tak życie mija.

  2. Baśka, właśnie zaczęłam oglądać “Grace and Frankie” i coś czuję, że spodobałoby Ci się. Fonda&Tomlin są genialne 😀

    • One we dwie są boskie, ale wkurwiają mnie ich dzieci oraz ta historia z mężami naciągnięta jak rajstopy z podwójnym klinem.
      Aha, i wkurwia mnie ich domek na plaży. Ja też taki chcę!…

      • Jestem na etapie tego, czy wkurwia mnie córeczka podobna do Oli Kwaśniewskiej z oczami Christine Baransky czy jednak traktuję oglądanie jej jako jakieś studium dziwnej jednostki, której nie miałam okazji jeszcze oglądać.
        Mam ogólnie takie wrażenie, że te wszystkie dzieci powinny mieszkać znacznie dalej i odwiedzać rodziców sporadycznie. Byłoby to z korzyścią dla serialu.
        I nie mogę skupić się przy Sheenie, jego sztuczna szczęka mnie rozprasza. Do tego jest strasznie pierdołowaty.
        No, ale skoro jest mocne słońce (a w tym przypadku dwa) to musi być też głęboki cień.

  3. To ja Cię jako Pannę Panny kompletnie nie rozumiem – jak to można mieć w domu resztkę płynu do soczewek? Ja to nie tylko, że kupuję największą możliwą pojemność, ale ZAWSZE mam zapas przynajmniej jednego opakowania.
    Jak zaczynam ostatnią ogromniachną butelczynę, ZAWSZE zamawiam dwie następne na zapas.

    • Ja normalnie TEŻ, ale doszłam do wniosku, że NO KURCZĘ – jedną rzecz to chyba jestem w stanie ZAPAMIĘTAĆ?…
      No i widać, jak byłam w stanie.

  4. a może droga Barbarella ma pulę bilecików na ten event??? a swoją drogą gratulacje :)! tylko moim zdaniem sama część poświęcona B. powinna trwać co najmniej tydzień!..

Skomentuj ~Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*