O MRÓWKACH, CO WIOSNĘ PRZYNOSZĄ

 

Tymczasem może wreszcie będzie wiosna – mrówki mi do kuchni wlazły.

– WALCZ Z NIMI! – powiedział N.

Natomiast ja nie chcę z nimi walczyć. Ja nie chcę z NIKIM walczyć, ponieważ jestem pacyfistką (choć z zamiłowania w głębi duszy – seryjnym mordercą, ale tylko tych osób, które sobie na to zasłużyły, a to zupełnie co innego). Pokręcą się kilka dni i sobie pójdą. A jak zeżrą jakąś czekoladę, to tylko z pożytkiem dla nas i przepustowości naszych arterii.

Inna sprawa, że jakoś mniej się brzydzę mrówek, niż innych robali. Wydaje mi się, że to są czyste stworzonka (zwierzyłam się z tego Zebrze, która do dziś się ze mnie nabija – „O tak! Czyściutkie stworzonka, taka mrówka pęknie, a kupy nie zrobi”) i TEGO SIĘ TRZYMAM – zwłaszcza jak otwieram szafkę i widzę mrówki tańcujące po słoiku z miodem. Wdech, wydech.

Matko, jaki mam horoskop na dziś. Sturlałam się z krzesła:

„MIŁOŚĆ: W miłości trudno cokolwiek przewidywać”.

A to ci dopiero. Jak w tym dowcipie, co przychodzi facet do jasnowidza:

– Puk, puk.

– Kto tam?

– To ja pierdolę takiego jasnowidza.

Info prywatne dla Wampi: Droga Wampi, oczywiście kupiłam tę koszulkę w Szczypawki, jest prześliczna. I jeszcze jedną, w psie łapki. Bardzo miła, mięciutka bawełna. GDYBY SIĘ JESZCZE OCIEPLIŁO i można by je nosić bez swetrzysk na wierzchu, to już w ogóle wypas.

(Słownik chce mi poprawić „swetrzysk” na „smętarzyk” – no NIE WYDAJE MI SIĘ!…)

OKNA UMYTE?…

U mnie nie  🙂

 

10 Replies to “O MRÓWKACH, CO WIOSNĘ PRZYNOSZĄ”

  1. Dziś rano przyjechała na nasze osiedle taka wielka machina z “wielkOM szczotOM” i tak dała czadu, że ten zapowiadany z Sahary piaseczek może se cmoknąć w trąbkę 😀
    Oj, jak się cieszyłam, że okien nie myłam i prania nie mam na balkonie 😀
    Strasznie mi to poprawiło humor z rana, lepiej niż dobra kawa (a tej nie pijam z przyczyn gastrycznych ;)).
    A tak w ogóle to to jakieś podejrzane święta som. Jakoś tak mało roboty. Niby chodzę, coś tam robię, piekę, gotuję, ale nie czuję NAWAŁU pracy, kurwicy w mózgu przekładanej na werbalne i niewerbalne znaki. Normalnie, kuźwa, lotos.

  2. U mnie też okna nie są umyte, a mrówka pojawiła się na razie jedna. Zwiadowca.
    Za to widać inną, niezawodną oznakę wiosny: a mianowicie panowie policjanci z suszarkami ukrywają się już w krzakach przy drodze, którą codziennie zmierzam do Karpacza. Nie widać ich tam zwykle od końca października aż do wiosny :).

  3. Tak coś czułam, z tym piachem znad Sahary! Tak czułam!
    Uff, jak to dobrze, że człowiek ma intuicję i nie zmachał się niepotrzebnie.

Skomentuj ~malgo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*