O PONIEDZIAŁKU TRZYNASTEGO I MONODRAMIE PSIM

 

Pogoda w sobotę była taka piękna, że aż w sam raz na torbę z frędzlami – pomyślałam. A że u mnie od pomyślenia do sklepu internetowego biegnie szeroka, prosta, wyłożona polerowanym marmurem, osłonięta od wiatru i wcale niedługa alejka, to torba z frędzlami it is. Miałam czekać aż przecenią, ale nie róbmy z tego zagadnienia, dobrze? Bez zbędnej histerii. Pogoda się co prawda zesrała już następnego dnia, ale torby przecież nie odwołam, jak już jej obiecałam dom. Tego się nie robi torbie.

Natomiast Szczypawka wystawiła nam w sobotę wieczorem monodram pt. “Mucha w sypialni”. Myślałam, że nie usnę, tak mnie bolał brzuch ze śmiechu – wewnętrznego rozedrgania mogłaby się od niej uczyć Krystyna Janda, którą miałam za absolutną mistrzynię tego stylu, ale nie. Jednak nie, Szczypawka przebiła wszystko. “Nie! Nie, to wykluczone! Nie usnę, nie spocznę, póki ona żyje! Wychodzę. Albo nie – wracam i stawię jej czoła, albo wiecie co? ZABIJĘ! Tak, zabiję ją, podsadź mnie. Albo nie podsadzaj, strąć mi muchę. Nie, jednak wychodzę z tego splugawionego muchą pomieszczenia. Czekaj! Wracam!” – i tak PONAD GODZINĘ. Czuwanie w napięciu, warczenie, skakanie, polowanie, jazda na pazurach – zakończone triumfalnym piskiem i kłapnięciem. (Tak, prawdopodobnie ją zeżarła; wolałam nie sprawdzać).

A z seriali – aaaa, jak ja go mogłam przeoczyć? “Bosch”. W dodatku po pierwszych pięciu minutach się kapnęłam, że to na podstawie “Cmentarzyska”, jednego z moich ulubionych kryminałów.

Dziś była pobudka o piątej osiem (05:08), więc chyba nie dziwne, że widmo kurw porannych wisiało u mych ust jak tropikalne pnącza, ale akurat w Trójce grali “Babę na psy” – i wcale nie przeklęłam, ani razu! W poniedziałek, trzynastego, o piątej osiem.

23 Replies to “O PONIEDZIAŁKU TRZYNASTEGO I MONODRAMIE PSIM”

    • A ja za cynki o książkach. Już paru autorów dzięki Tobie Barbarello poznałam 🙂 W tym – wstyd się przyznać, że tak późno – Terrego Pratchetta.
      Teraz Connelly… “Cmentarzysko” to tom 8, a że ja seryjna jestem, czeka mnie dużo czytania 😀
      Dziękuję!

  1. Cóż, ja ostatnio zdecydowanie przeholowałam z tymi obietnicami domu dla… wielu bardzo niezbędnych rzeczy, takich jak 85 para butów, 20 płaszcz i 150 podkoszulka.. No ale przecież to takie “basicowe” rzeczy, trzeba mieć. Trzeba!
    5:08? Jestem pełna podziwu!

  2. Łomatko, jaka ona jest frędzlowata (że torebka), w pozytywnym sensie tego słowa 🙂
    Dzielna jesteś zaiste (z tą poranną godziną). Moja sunia też uwielbia takie akcje, jak Szczypawka, jednakowoż reaguje najlepiej na komendy po niemiecku. No, co poradzę.
    Cichnie na komendę : -Ruhe!
    Ja na wiosnę sprawiłam sobie perfumy i pościel. Żeby też tak dobrze reagować na poranki, jak Ty, o Barbarello.

  3. Zdecydowanie czegoś takiego nie robi się torbie, torba raz zakupiona, kupiona już pozostaje, bo jak by się potem czuła? szczególnie jeśli jest taką ładną, miłą torbą i nigdy nikomu nic nie zrobiła? Mój kocur również nie może spocząć, puki nie zabije…;D

  4. gdyby któraś z Pań bała się, że jej się frędzelki znudzą,
    albo okaże się za chwilę, że cały deptak Monte Cassino
    będzie paradował z Waszą torebką,
    to wybrałam tańsze (ale niestety nie takie odjazdowe jak Barbarella
    rozwiązanie:

    http://allegro.pl/torebka-z-naturalnego-zamszu-z-fredzlami-i5228503073.html

    mój model, pojemna, duża, co przy moich gabarytach jest dość istotne,
    to ten:

    http://allegro.pl/torebka-z-naturalnego-zamszu-z-fredzlami-i5228503073.html

    P.S.
    Oświadczam jednocześnie, że nie jestem firmą kaletniczą
    i nie jest są to moje wyroby, ani mojej rodziny,
    ale tak z dobroci serca podsyłam tańsze rozwiązanie, o!

  5. New look, torebeczki, frędzle…ja nie mogę!!!! Ja natomiast chciałem napisać, że z muchą w sypialni mam tak samo jak Szczypawka…. nie spocznę dopóki nie rozwiążę problemu definitywnie. Unikam jednak kłapania szczęką na koniec, bo potem idę spać koło Chudej…

  6. z powodu zaporowej natenczas ceny sie zastanawiam, czy jak wrzucę w niszczarkę swoją starą zamszową to dostanę podobny efekt (i co na to jej eklery?) b.

    • Ja od zawsze marzę, żeby mieć styl Audrey Hepburn, ale bardziej jestem podobna do Kuzyna Coś z “Rodziny Adamsów” , więc zamiast się szarpać, to noszę się tak w przybliżeniu w stylu BOHO.

      • Taaa. Mi tez się od zawsze marzy takie boho. Rozchelstane zwiewne bluzeczki, powiewne apaszki, luzne, lekkie spodnie, dekolty. Tyle ze jest mi zawsze tak zimno, ze nic z tego. Nosze sie wiec bardziej na szczelnie owinięta Mumię.

        • Diabeł (Diablico) w buraczkach
          jak to się różnie w życiu plecie …..
          weszłam do kóz (Kanionek)
          i tam znalazłam “wejście” do Ciebie! :))))))
          bardzo się cieszę z tego odkrycia i zamierzam zaglądać :))))
          tylko nie wiem kto mi dom ogarnie?!
          bo coraz więcej tych miejsc do odwiedzania !
          ściskam w pasie!

          P.S.
          Barbarello, bardzo mi przykro, ale to prywata na Twoim terenie …. brrrr!

  7. “widmo kurw porannych wisiało u mych ust jak tropikalne pnącza”…u mnie dzisiaj niestety nie wisiało, tylko zeszło w dół na klawiaturę i na osobę z obsługi, kiedy to rzutnik na 5 min przed szkoleniem nie chciał się połączyć z laptopem.A laptop postanowił dodatkowo wyłączyć sobie touchpad…

    Na szczeście udało się sytuacje opanować z 15min opoźnieniem 😉

    Za to zdanie z cytatu Oscar z Noblem i Fryderykiem!!!! 🙂

  8. Nieludzka godzina. Ja niestety dziś zaspałam i do auta zapakowałam się w momencie, jak zaprosili do studia pana Warzechę. Czym prędzej zmieniłam stację.

  9. Co do ostatniego akapitu: dzielna dziewczyna, brawo!!! 🙂
    Co do srodka: Szczypawka, jak widac, juz calkowicie wrócila do formy, cieszem siem :]
    Co do akapitu pierwszego: czy Ciebie ZAWSZE trzeba prosic o linki? Nie moglabys tak raz sama z siebie? Torbie” takich rzeczy” nie robisz, a nam to co?

Skomentuj ~Liole Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*