O REFLEKSIE I BANANACH

 

Widzicie, co się z człowiekiem dzieje od tego wstawania wpół do szóstej rano?… Całkowicie się traci czujność i refleks! Dobrze, że mnie ustawiłyście do pionu (a twierdzą w internetach, że KOBIETA KOBIECIE LUPUSEM – a tu proszę). Czyli jednak miałam zdrowy odruch z tym spontanicznym okrzykiem i teraz N. nie ma wyjścia i torebeczka musi powędrować do mnie. A prezent dla kochanki – już ja się postaram, żeby nie miał czasu na biżuterię, najdalej dostanie przepustkę do elektrycznego. Flądra może w tym roku liczyć najwyżej na bezpieczniki.

(Alan Rickman nie bzyknął czarnej flądry. Zadzwoniłam do niego i zapytałam. Śmiał się i mówi, że dał jej naszyjnik w biurze i ona bardzo prosiła, żeby wpadł wieczorkiem w Wigilię, ale nie skorzystał).

Pomogłam wczoraj Zebrze wytaszczyć choinkę w donicy z samochodu. Szczypawka też ze mną poszła i, jak to Szczypawka, od razu zabrała się za przedświąteczne porządki z kotami w roli głównej. Efekty: jeden podrapany pies, jeden pogryziony kot i CUDEM nie ściągnięty karnisz (dopadła Janusza w kącie przy szklanych drzwiach). W sumie to ja jej nawet zazdroszczę tej spontaniczności – chciałabym się umieć rzucać na tych, których nie znoszę, z takim niewymuszonym entuzjazmem z zębami i pazurami… A nie się uśmiechać na siłę i owijać gówno w papierek. Ale Zebra nie była zachwycona (no i chyba Janusz też nie za bardzo). Dobra, muszę Szczypę trochę utemperować, bo zaczynam jak ta mamuśka z piekła rodem, co to jej synuś demoluje mieszkanie znajomych, a ona siedzi uśmiechnięta i zachwycona i twierdzi “ALE ON JEST TAKI ŻYWY!”.

Klient Biedronki znalazł w bananach z Kolumbii egzotycznego pająka wielkości dłoni. “W kartonie z owocami był też kokon z wieloma małymi pajączkami”. Są do adopcji?… (Nie dotknę więcej bananów!…).

16 Replies to “O REFLEKSIE I BANANACH”

  1. Jak byłom pisklęciem to istniała taka urban legend o wężu znalezionym w bananach. Kto wie, co się tam jeszcze może kryć…

    • Taaa, co z tego. Ważne, ze chciał.
      Jakby mnie tak chciał mój aptekarz, to by mi w sumie wystarczyło. Nie szłabym dalej. Ale on chce tylko ze mną pogadać. jest mi smutno i źle.Wredny dziad jeden!!!

  2. “chciałabym się umieć rzucać na tych, których nie znoszę, z takim niewymuszonym entuzjazmem z zębami i pazurami… A nie się uśmiechać na siłę i owijać gówno w papierek.” 🙂 …szczególnie na spędach rodzinnych i firmowych 😉
    Oplułam ekranik!!!! 🙂 You are one and only!!!!

  3. Ja sobie wczoraj wizualizowałam jak to wkładam rękę do kartonu z bananami, coś mnie kąsa, nie widzę co i żyję dalej. Do czasu;) Bo po czasie lęgną mi się pod skórą maleńkie pajączki cium cium cium. I tak sobie żyjemy. Do czasu. A potem nadchodzi pora na NFZ i diagnostykę:)
    Dobrze, że nie lubię bananów:)

  4. mam tylko nadzieję, że Szczypawka się zachowa
    i ….. przyniesie Januszowi prezent pod choinkę!
    przecież on jest teraz psychicznym wrakiem, bidulek

    P.S.
    i dobrze mu tak!
    hihihihihihi

Skomentuj ~Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*