O WSTĘPIE DO ZAWAŁU SERCA

 

Dziś mam wolne z powodu rehabilitacji po wczorajszym ataku serca, na wszelki wypadek nawet horoskopu nie czytam, żeby mi się nie pogorszyło. Wczoraj albowiem o dwudziestej drugiej – N. oczywiście jeszcze w terenie coś uzgadniał – jakoś tak doszłam do wniosku, że może bym zjadła krewetkowego chrupka. Albo dwa. Zatem zmierzam do kuchni GDY WTEM!!! O mało się nie potknęłam o COŚ SZAREGO… Z ośmioma nogami. Wielkości połowy Szczypawki.

Piękny okaz jesiennego pająka kątnika siedział sobie na środku podłogi, grzał dupę o kafelki i na mnie łypał. Kurwa mać, i lub tu człowieku jesień!

Mogą mi do domu wejść żaby, nietoperze, zaskrońce – wszystkie je lubię i bym nakarmiła, pogłaskała… Nie, muszą pająki! Na widok których mam zlewne poty i migotanie komór!

JAKIM CUDEM zamiast paść trupem na miejscu udało mi się przykryć drania słoikiem, to nie wiem. Byłam w szoku i nie pamiętam (ludzie w szoku potrafią sobie nawet odgryźć kończynę) (chyba że mi się coś pomyliło). Dobrze, że nie spierdzielał, tylko sobie STAŁ. I się gapił. W tym słoiku później też stał i się gapił. A ja siedziałam na krześle naprzeciwko i pilnowałam, żeby nie przegryzł szkła albo co. I tak sobie siedzieliśmy do jedenastej w nocy, aż wrócił N. i zarządził koniec przyjęcia.

I jak ja mam funkcjonować bez wiadra psychotropów. NO JAK.

A pan Zły Japończyk z “Helix” to jest ten sam Zły Japończyk, co gra w “Extant”. Nawet swetry ma mniej więcej takie same – może gania z planu na plan i specjalnie go podobnie stylizują, bo by się nie zdążył przebierać. Ciekawe, czy ma wielu fanow w swoim ojczystym kraju (“Dziś odwiedził nas słynny aktor, który znowu zagrał wyjątkową świnię w amerykańskim serialu”). Mama Bridget powtarzała, że Japończycy to wyjątkowo okrutna rasa (pierwsza żona Marka Darcy – ciekawe, czy też robiła eksperymenty na ludziach).

Aha, tych chrupek krewetkowych w końcu nie zjadlam i chyba nie zjem, bo co na nie spojrzę, to mi się przypomina ta włochata ośmionoga menda.

25 Replies to “O WSTĘPIE DO ZAWAŁU SERCA”

  1. Jak nie zmienię pracy w najbliższej przyszłości to sądzę, że ten tekst stanie mi się dość bliski. Ja osobiście nie mam nic do pająków, nie wywołują u mnie jakoś znacznie dużego lęku.

  2. Najfajniejszy brak owadów jest na Kubie! W tych tropikach nie dziwiłyby karaluchy wielkości krów. Tymczasem muchę – i TYLKO muchę – widywałam raz na dwa dni. Powód? Otóż – bierzesz 3-4 miliardy kurczaków obu płci, takich normalnych, eko, z piórami. Następnie rozpuszczasz je po niewielkiej przestrzeni – nooo, wyspa najlepsza! – iii…. SUKCES MUROWANY – jajecznica for all, zero robactwa i cudowny szczebiot tysięcy gardeł o poranku! I w południe. I w popołudnie…

  3. Poinformowalam sie wlasnie w google co to za dziadostwo. Wikipedia powiedziala: ukaszenie tego pajaka jest niegrozne, powoduje niewielki bol. Ukaszenie?!?! U mnie sam widok powoduje niewielki bol I troche wiekszy stres, ukaszenia to juz wogole sobie nie wyobrazam..

  4. Ale popatrz, jaka te dranie maja intuicje – przyleza zawsze, jak sie jest samej w domu. Moze potrafia wyczuc wieksze stezenie testosteronu i wtedy sie chowaja? A jak atmosferka sie oczysci to hyc hyc, mam cie!

  5. Muchias gracias za wpis o Madrycie. Pulperia Victoria – OK – ale ośmiornica w czosnku za mało czosnkowa… Trzeba poprosić żeby była muy ajo. Taberna Txakolina – taka zwykła sieciówka z kanapkami no i na pewno 2 szt. na lanczyk może nie starczyć. Casa Labra – rewelacja, dorsz perfercto ale koniecznie trzeba też spróbować bonito (zapewnie tuńczyk ale 3 razy pytałem i mówili że nie atun tylko właśnie bonito!) No ale prawdziwy hit to Almendro 13 – jajo sadzone na czipsach + czerwony sos z avocado…. Czipsy własnej produkcji, świeżutkie, chrupiące – hit wyjazdu… No ale w Latina to nie można źle trafić na lancz…. (na kolacje też nie)

  6. po twoim wpisie przypominał mi się radiowy wczorajszy kometarz, w którym to analizują manie przebierania sie za pająki i straszenia innych, na podstawie filmu o psie pająku

  7. no i wyszlo ze tylko ja jestem killerem,….. myslisz ze bedzie zemsta….?

    wczoraj tez ubilam TAKIEGO komara, albo komarzyce, wygladalo jak latajacy pajak,

  8. Bardzo przyjemnie się to czytało 🙂 treść przesiąknięta emocjami, które znam:) również nie znoszę pająków, ale nie mogłabym zabić to wydaje mi się jeszcze gorsze niż schwytanie takiego brzydala.

  9. Ja mieszkam od stycznia na wsi. I nagle atakuja mnie pajaki wielkosci reki. Oczywiscie wtedy kiedy jestem sama! A sama jestem 4 dni w tygofniu!!

  10. To był naprawdę duży słoik po korniszonach. Dobrze, że akurat był pod ręką, bo tymi po pesto albo po musztardzie to tylko bym go rozśmieszyła.
    Oczywiście, że wyjechał na podłożonej kartce. Na trawnik.

    • Pajaki nie lubia zapachu mięty (peppermint).
      Mądrzy ludzie radza, zeby kupic olejek miętowy i porozpylac go w calej chalupie a zwlaszcza tam, gdzie pajaki maja zwyczaj biesiadowac i sie gromadzic.

      Chyba pomaga – no w kazdym razie ja od dawna nie widzialam juz tych bydlakow, jak sie trafia to tylko pajęczak, Lucek Długa Noga, a to przeciez nie to samo.

  11. Hey, też nienawidzę pająków, przyprawiają mnie dreszcze a która zresztą kobiete nie :))))
    Fajnie to ujęłaś że pająk grzał dupę hehe…. Bardzo mi się miło czytało twój artykuł.

    • Mnie nie! Pająki nie robią na mnie żadnego wrażenia.

      Ale za to duże ćmy i inne wielkie latające paskudztwa, które na bank tylko czekają, żeby mi na głowę spaść… brrrrr!

  12. OMG – tyle powiem! I w temacie ew. migotania, i w temacie ew. spotkań trzeciego stopnia z pająkami, tu może bardziej nawet!. Zaś o zastosowaniu tipsów zgoła innym słyszałam, zdecydowanie bardziej krwawym, co podnoszono niegdyś przy stole u cioci na imieninach. Niestety, rzecz nie nadaje się do publikacji, jednakże temat smakowitym wątkiem forumowym pachnie, nieprawdaż?

  13. Z takim jednym niedawno konwersowalam, nie posluchal moich rad i jakis kretyn go utlukl – a byl piekny Jezeli udalo ci sie przykryc sloikiem to trzeba delikatnie (zeby nie utracic mu stopki) wsunac dosyc sztywna kartke, najlepiej brystol – i wyniesc drania na dwor – tak ja robie Myszy polne tresowalam z duzym sukcesem bo chcialam wiedziec po co kobity maja tipsy i juz wiem —– tipsy ma sie po to zeby delikatnie podawac myszom platki migdalow niaaaaaa – mam dowod w postaci zdjec (zrobienie zdjecia myszy w szafce jest wyczynem bo aparat fotograficzny przy zwalnianiu migawki wydaje dzwiek a myszy polne (scienne) sa plochliwe

  14. no to teraz wiem jak to gowno sie nazywa…
    u siebie “zapsikalam” = plynem do okien:)) niedawno az trzy, w ciagu jednego wieczoru!
    i choc pajaki generalnie nie robia na mnie wrazenia ( nie to co myszy…) to te byly tak okazale ( normalnie wielkosco rozlozonej dloni :(((
    ze nie spalam ze trzy dni,

Skomentuj ~Sebastian Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*