O JEDEN PALEC STOLARZA ZA DALEKO

 

Mój Kochany Pamiętniczku, znowu rozje… psułam ładowarkę do telefonu, ja nie wiem, jak nie jedną wtyczkę ukręcę, to drugą, a ja naprawdę NIGDY NIC NIE PSUJĘ, tylko z tymi ładowarkami mam jakąś karmę niezadobrą. No i teraz trochę ładuje, trochę nie, ale za to za każdym razem mnie trzepnie prąd, jak łapię za telefon. Zawsze to jakaś rozrywka.

N. kupił to na krety. Włączył na momencik i przysięgam, gdyby tego NATYCHMIAST nie wyłączył, to bym pakowała walizki. COŚ OKROPNEGO. Myślę, że w sklepie zachęcają “Panie! Kup pan! Jak nie kret, to stara – zawsze się pan czegoś z domu pozbędziesz!”. Nie wiem, co kret na to, ale ja może się na wszelki wypadek rozejrzę za kawalerką, bo to jest NIE DO ZNIESIENIA. N. mówi, że jak się to całe zakopie, to nie będzie tak okropnie słychać (i czuć, bo to taka wyjąco – skrzecząca wibracja).

A na koniec miłego dnia uraczył mnie opowieścią, jak udał się do któregoś ze swoich zaprzyjaźnionych warstatów i okazał w nim PALEC. (Nosi się z tym palcem bardzo dumny jak z raną wojenną). Wszyscy obejrzeli, pocmokali, po czym jeden opowiedział, że jego znajomy stolarz też sobie obciął kawałek palca. No ale stolarz to chleb codzienny właściwie, u stolarzy palce lecą jak ulęgałki. Na jakiejś maszynie go sobie uciapał, a jego kumpel przytomnie strzepnął ten obcięty koniuszek w trociny. W trocinach dorwał go kotek! Trochę poturlał (nadal mowa o obciętej końcówce palca ludzkiego), trochę sobie wsadził w gębę i pożuł, pożuł, mlasnął i wypluł. Śmiechu było podobno!… Wszyscy się ZAŚMIEWALI z tego z obciętym palcem, że nawet kot go wypluł.

Nie wiem, czy chciałabym usłyszeć kolejną opowieść o obciętym palcu czy czymkolwiek innym. Ta mi wystarczy naprawdę NA DŁUGO.

To kiedy to plus dwadzieścia, HĘ?

0 Replies to “O JEDEN PALEC STOLARZA ZA DALEKO”

  1. Podobno kret nie toleruje, gdy po ogrodzie lata luzem duży pies. U nas to się sprawdziło- mieliśmy dobermana i ani jednego kreciego kopca. Ale doberman robił w ogrodzie większe zniszczenia niż kret 🙂

  2. CO do kretów to polecam zakup dobrego odstraszacza. Na znanych portalach aukcyjnych można odnależć ich masę. Osobiście używam takiego bzykacza który wydaje dźwięki odstraszające, zasilany z akumulatorków które ładują się promieniami słonecznymi.

  3. AAA!… Wizja wyjących kretów walących łebkami w podmurówkę mnie pozamiatała 🙂 Od kwadransa się chichram i nie mogę przestać 🙂

    TRUDNO! Najwyżej będę je wynosiła za ogrodzenie w szczypcach do grilla…

  4. A czy te krety mają jakieś wyjście ewakuacyjne? Bo jak nie to tylko będą walić łepkami w podmurówkę ogrodzenia i wyć z rozpaczy.

    • Nie no, błagam, Barb! może kretek to nie szczypawka, ale mimo wszystko… weź cos zrób, pls!!!! Bez przesady, idealny trawnik kosztem zycia krecików???

  5. Ojej, myślałam, że z tym odciętym palcem, to tak wiesz – przejechał sobie po opuszku, a opowiada, że pół palca nie ma. A tymczasem faktycznie mu brakuje kawałka palca? Brrr.

Skomentuj ~malgo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*