O MOPIE – ROZWAZANIA LUŹNE

 

Zamiast krówek kupiłam sobie hummus – O-HYDNY, tępy w smaku jak gips i w dodatku gorzki. Coś nie na moje skorumpowane podniebienie te ekowege przysmaki.

Na pasku reklam wyskakuje mi co i rusz MOP VILEDA w kontekście prezentów świątecznych. Ja sobie kupiłam prezent sama – N. ledwo widzi na oczy, jedyny sklep, do jakiego jest w stanie wejść, to Jula, no i trudno. Wiem, co dostanę, ale przynajmniej wiem, że mi się podoba. Ale gdybym dostała na Gwiazdkę MOP, to chyba bym kogoś zabiła siekierą, słowo. Za mikser może nie, chociaż jako prezent totalnie nie w moim guście, to jeszcze potrafię to zrozumieć – jak ktoś lubi się optykać w kuchni z tymi wszystkimi ciasteczkami, babeczkami, taki mikser to może być fajny prezent. Nawet szeroko wyśmiewane skarpetki bym przyjęła z wdzięcznością,  uwielbiam ciepłe i puchate skarpetki. Ale MOP?… Może być gorszy prezent świąteczny? (Sztuczna szczęka po babci?). Nieee, w przypadku mopa pod choinką nie wiem, czy na jednym trupie by się skończyło. W tym miejscu przebiega granica mojego poczucia humoru.

Tegoroczny “Homeland” mnie wykończy. Jakim cudem Saul jeszcze nie leży w szpitalu po trzech zawałach, podłączony do LVAD, to nie wiem. Bo ja już prawie.

12 Replies to “O MOPIE – ROZWAZANIA LUŹNE”

  1. ja także nie lubię tych nie-europejskich przysmaków. Kiedyś byłam w Egipcie, kupiłam tam chałwę, w domu zjadłam a na następny dzień “zemsta faraona” i tak przez 3 dni.

  2. O tak, Homeland łyknęłam w pare nocek (3 serie), chodziłam potem na rzęsach. Czekam teraz na ostatni odcinek, jak się wydaje, jeden jedyny z czwartej serii.
    WARTO.

  3. Hummus kupny jest do bani. ja nie wiem,czy robią go ludzie pozbawieni smaku czy jak? ja robię humus sama z suszonymi pomidorami i goście zażerają się tym jak nie wiem co 🙂

    • Racja, Rudi! Swiezy jest puszysty i pyszny, kupny do bani. Naprawde, Barbarello, to jak porównac np. truskawki swieze czerwcowe z takimi grudniowymi z hiszpanskiej uprawy szklarniowej. Wiec nie zrazaj sie! Dobry hummus jest warty pekajacego w szwach brzucha ( ze swiezutkim falafelem… mniammm…)

  4. moja siostra po urodzeniu 3 dziecka dostała od znajomego w prezencie profesjonalego mopa (w sensie z wiadrem), nie wiem co ten prezenet miał wyrazac? troskę? że przy trojce dzieci cięzko na szmacie jezdzic po podłogach?

  5. Moim faworytem w kategorii prezentów od czapy jest gówno renifera. W ozdobnym pudełeczku. Z certyfikatem oryginalności. Mój kolega znalazł w zeszłym roku pod choinką.

Skomentuj ~grafomanka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*