O PRANIU KIECEK I FRYZJERZE

 

Dziś o piątej rano naprawiłam ekspres do kawy. O piątej rano! TYMI RĘCAMI. A na oko już nie rokował – ma swoje lata, bo dostaliśmy go w prezencie ślubnym.

(CO?… To ile lat ja jestem po ślubie? Nie, to NIEMOŻLIWE. Odmawiam liczenia lat po ślubie. I w ogóle LAT. Ludziom i ekspresom. Poza tym Einstein twierdził, że czas nie istnieje i ja mu wierzę za każdym razem, kiedy czekam, aż się zagotuje woda w czajniku).

Na razie ten zapowiadany upał jest taki dość zachowawczy. Na północy Hiszpanii też. Ale nie narzekam! Boże broń! Nawet dokonałam uprania wiosennych kiecek. W pralce. Łącznie z tymi egzemplarzami, które miały na metce przekreśloną pralkę i obok trupią główkę i skrzyżowane piszczele. TRUDNO. Jestem dla moich ciuchów surową, acz sprawiedliwą burdelmamą z Dzikiego Zachodu. Dbam o nie, ale jak się trafi jakaś ZA DELIKATNA i z WYMAGANIAMI, co to nie toleruje pralki, to mówię jej “Nie potrzebujemy tu takich, jak ty” (ze szklanką podłego ginu w jednej ręce, a rewolwerem w drugiej). Nie będą mi się szmaty panoszyć (jakkolwiek dwuznacznie by to nie zabrzmiało).

Horoskop mam do dupy, dupę grubą, ale za to idę do fryzjera w piątek, obciąć Zwierzątko Mojej Mamy.

11 Replies to “O PRANIU KIECEK I FRYZJERZE”

  1. Nie ma takiej godziny, jak 5 rano. Jest 5 w nocy, albo popołudniu…
    BTW, Barbarello, czy Ty onegdaj zachwalałaś fryzjera na Szucha?
    Powiedz, bo ja muszę coś ze sobą zrobić, a tego na Szucha akurat mam pod ręką.

    • Zachwalałam i nadal zachwalam i tam chodzę.
      Ja jestem nudna i zachowawcza, wiec dziewczyny ze mną nie poszaleją za bardzo, ale oblatane sa w cięciach i w koloryzacji, włosów nie niszczą (widziałam laskę, co do nich przychodzi farbowac odrosty BARDZO platynowego blondu, a ma długie włosy – świetnie im wyszło).

      Piąta rano TO NASZA ULUBIONA GODZINA wyjeżdzania w delegację. Hej! (Tfu).

      • no to nie ma totamto. Idę i się zapiszę, gdyż albowiem wyglądam tak, że mi OJCIEC osobisty powiedział, że Córcia, Ty idź do fryzjera! (a ja dla niego całe życie jestem najpiękniejsza!)

  2. Baśka,czytam Cię TYLE LAT(hathathat),ale wpisywanie rodowodu,żeby napisać,że faceci to penisy,to już mi się nie chce,dlatego milczę.Ale kocham Cie niezmiennie TYLE LAT(ahahahahah).Do ad remu,wiesz,że Siostra Jackie jest?piąty sezon:-))))

  3. Hahaha! Pojechałaś z tą burdelmamą z Dzikiego Zachodu hahahahaha. Cudne! ” Nie będą mi się szmaty panoszyć” hihihihi . Jesteś NIEMOŻLIWA!!! Hahahaha.

    • Wcale nie chodzi o to, że się nie chce, tylko o to, że przy każdym komentarzu trzeba podać taką ilość danych osobowych, że nawet najzdrowszy umysłowo czytelnik zapada na manię prześladowczą i czuje w tym spisek wrogich sił.

      I jeszcze te kody, i zaznaczanie, że nie jestem spamerem! No, naprawdę można się zniechęcić.

  4. Bardzo jesteś dzielna z tym ekspresem o piątej rano, bardzo. Co do kiecek wymagających prania ręcznego, to mam podobne podejście, bo ręcznie nie piorę i koniec kropka. A metafora z burdelmamą z Dzikiego Zachodu – pierwsza klasa.

Skomentuj ~Żona Niczyja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*