O TYM, ŻE NARESZCIE JEST PIĘKNIE

 

Jak dopełzam do końca tygodnia, to sobie marzę cichutko, że ten następny to już MUSI być normalniejszy, spokojniejszy, już nas tak nie uszarga, po czym nadchodzi, własciwie NADJEŻDZA następny tydzień – galopując na koniu, wywijając lassem i z okrzykiem BONAAANZAAA! – i znów nas wyżymaczka wypluwa w piątek wieczorem, skonanych, z mordą w owsiance (metaforycznie, naturalnie).

Tak, wiem, to się nazywa ŻYCIE i tak już będzie zawsze, a ja i tak mam luzy i jestem beztroskim leniwym motylkiem (z wielkim tyłkiem).

(Ale nie tak wielkim, jak Kim Kardashian!).

Pies wykąpany wiosennie. Kąpałam oczywiście ja – N. “nie może na to patrzeć”. W efekcie ja jestem TA PODŁA, która kąpie i trzyma siłą przy suszeniu suszarką, a on jest ukochany pańcio, co się użali nad pieskiem i podaje żarcie pod stołem. Gorsza jest tylko Zebra, która obcina pazury. Czy to nie jest niesprawiedliwe, że to zawsze KOBIETA musi być TOM SUKOM i złym policjantem dla zwierząt i dzieci (no i teściowej naturalnie) dla ich dobra?

Piesek ślicznie pachnie szamponem Bambino i jest puchaty (ciekawe, kiedy znajdzie coś super fajnego, gnijącego i lepiącego, i się w tym wytarza). Resztę szamponu dostanie N. (i niech się cieszy, że kupiłam dziecięcy, a nie psi – niech to doceni).

Jaka piękna pogoda. Nawet jak leje, to jest pięknie. Prawie, PRAWIE wyszłam do ogródka dzisiaj.

8 Replies to “O TYM, ŻE NARESZCIE JEST PIĘKNIE”

  1. Jakbym ją miała w tym kąpać co drugi dzień, to pewnie by zaszkodziło, ale to był jednorazowy zabieg, mający na celu zeskrobanie z psiny pozimowej warstwy kulturowej.
    A większość sierści i tak trzeba teraz z niej wyszarpać (o przepraszam, WYTRYMOWAĆ).

  2. maj dir. ja wyprałam psa w bambino dwa lata temu. i do dziś borykam się z uczuleniem, skutkującym wypadaniem sierści i łysieniem. przeszła kurację, była na diecie kwaśniewskiego- rezultat- piękna, lśniąca niegdyś sierść, długa i jedwabista- jest teraz szorstką szczeciną, gdzieniegdzie przeplataną niemiłym plackiem:((((
    przestrzegam przed ludzkimi produktami stosowanymi na zwierzakach:(

  3. Mój jamnik wrócił kiedyś do domu z rybimi flakami na plecach.
    Oczywiście mi przypadła w udziale przyjemność wielokrotnego prania psa. 😉

    • taaaa … i jeszcze miałam “przyjeność” wracać z owymi flakami w sierści,
      samochodem!
      pies wesoło na siedzeniu, my z głowami przez okno na zewnątrz ….
      po każdej kąpieli mi to robiła, po KAŻDEJ !

Skomentuj ~Ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*