O SPANIU, SPANIU, SPANIU

 

No więc albo mam narkolepsję, albo meningitis, bo nie mogę się obudzić. Funkcjonuję na krótkich odcinkach pomiędzy spaniem. Ledwo mam siłę podnieść szczotkę do zębów. A sny mam jakieś dzikie, na przykład w zeszłym tygodniu całkowicie zdominowane przez robactwo. Jakieś gigantyczne żuki mi się śniły, a następnego dnia – gniazdo tarantul wielkości psów.

Jedyny plus jest taki, że w ogóle przestałam jeść masło – w ogóle – za to jem oliwę. W zasadzie wiadrami i do wszystkiego. Oliwa jest dobra na figurę, prawda? (Zwłaszcza na figurę kulturysty – do posmarowania).

Dziś postanowiłam zastrajkować i kiedy mąż zażyczył ziemniaki, to normalnie zbuntowałam się jak chłopstwo pańszczyźniane i mu mówię odważnie z kanapy, żeby sobie sam obrał i ugotował. Oczywiście pierwsze co, to padło sakramentalne “A gdzie mamy obieraczkę?”. Trwałam w buncie i powiedziałam, że nie wiem, ja obieram nożem jak zwierzę, a w ogóle to wolę w skórce, a jak chce obieraczkę, to niech sobie SAM POSZUKA. Taka byłam normalnie. Trochę podpuchłam z dumy, a w kuchni leciało czterdziestominutowe słuchowisko pod tytułem “poszukiwanie w szufladzie obieraczki do ziemniaków”. W końcu znalazł, bo rumor ucichł, i po kolejnej minucie usłyszałam: “Kochanie… Weź plaster i pozwól no tutaj!”.

Jak można się zaciąć obieraczką do ziemniaków? NO JAK?…

Muszę umyć łeb, a boję się, że zasnę w trakcie, wpadnę głową do wanny i utopię się.

0 Replies to “O SPANIU, SPANIU, SPANIU”

  1. Wyobraźcie sobie, Śpiące Królewny, że mimo, że styczeń i Wy śpicie po 12 h czy tam w ogóle na okrągło, to jest też druga strona tego szaleństwa. Że sparafrazuję klasyków: “Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś”. I ja właśnie jestem po tej zdecydowanie ciemniejszej stronie mocy czy niemocy raczej. Nie śpię już drugi tydzień i nie zapowiada się, żeby coś się miało w tej kwestii zmienić. Zaczęłam dziś śpiewać, na głos, do ludzi, co jest u mnie objawem skrajnego zmęczenia materiału i zbliżającego się niechybnie szaleństwa. Wrrrr…

  2. to jest moje słuchowisko!!! Idę szukać sprzętu nagrywającego, coś mo go gdzieś zainstalowała…
    I czekam na kolejne odcinki cyklu. Moje ulubione to “przygotuję kolację… a co to znaczy zezłocona cebula?” oraz “nic się nie stało, nic się nie stało… zaraz to pozbieram”
    Dziękuję, że nie jestem sama…

  3. Jakiś dziwny ten styczeń, ja też tylko śpię, a jak się budzę jestem wściekła, że się obudziłam, bo sen taki fantastyczny był (bez robaków – zaznaczam). Może tak będzie wyglądał koniec świata, że wszyscy będziemy coraz dłużej spać i nawet się nie zorientujemy, jak łagodnie przejdziemy na drugą stronę lustra.
    Trzaskanie talerzami i sztućcami należy do pierwszych na liście wkurw. dźwięków i złamało niejedną buntowniczkę;-)

  4. nie wiem o co kurwa kaman z tym spaniem, ale ja od 3 tygodni spie po 12h, Deprim kupiłam, żebym mogła jakoś funkcjonować choćby ze 6h

  5. A ja nie umiem obierac ziemniakow obieraczka. I nikt mi nie wierzy, bo “przeciez to jest latwiej niz nozem”. No ja tam nie wiem, dla mnie to totalna akrobacja…

  6. Polecam olej lniany budwigowy, doskonały do sałatek. I jaki zdrowy! Mąż wiadrami pije i nic się go nie ima, żadna cholera (ja się nie liczę, bo imłam się go w czasach sprzed oleju).

    Wiem, że komentarz bezdennie głupi, ale jak już wypełniłam te wszystkie pola powyżej, to go dodam.

  7. Ja obieraczka obieram marchew i tez mi sie udalo obrac kawalek kciuka. Nikt mi nie wierzyl ze obieraczka. Kciuk w plastrze mialam 2 tyg.

  8. te super sny od nadmiaru snu – jak ja sobie porządnie pośpię (tak ze trzy dni pod rząd) to się zaczyna technikolor i 3D w nocy, odjazd:)
    przy tych temperaturach to powinnaś się trzymać diety środkowoeuropejskiej i masła nie odpuszczać, oliwa to dobra jest do pielęgnacji dłoni.
    a poza tym kod brzmiał 8H2S : Autobusem jechał pies i wydzielał H2S!

Skomentuj ~myrta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*