O UPALE I FILMACH


Wciąż jest bardzo fajnie. Chleb mi zgnił od środka. Znaczy, miąższ mu się zakisił i zmienił w taką lepką glinę, śmierdzącą drożdżami, a może w sumie już zacierem? Na forum Emama kłócą się o ugryzienie kleszcza i wymyślają sobie od niedouczonych pediatrów – bardzo miło. A ja piję gorącą herbatę (najlepsza na upał, a mięta to już w ogóle) i oglądam Woody Allena.

Odkryłam "Przejrzeć Harry’ego" – matko, jakie to śmieszne. Nie aż tak może, jak moje ukochane "Drobne cwaniaczki" czy "Miłość i śmierć" – te dwa to moje ulubione. Ale kłótnia pani psycholog z mężem, podczas gdy pacjent leży na leżance… Zresztą, mnóstwo wspaniałych akcji tam jest. Za to "Tajemnica morderstwa na Manhattanie" – o mało nie zapadłam w letarg z nudów, mimo, że kocham Diane Keaton. 

A z nowych, zabijcie mnie, ale "Vicky, Christina, Barcelona" podobało mi się o wiele mniej, niż "O północy w Paryżu". Jaki ten film jest śliczny! I w ogóle Woody Allen nie miał szczęścia do Scarlett Johansson, bardzo nędznie u niego wypada. "Złote czasy radia" jeszcze lubię, czyli – jak widać – same komedie. Na głębsze produkcje psychologiczne jestem najwyraźniej za nerwowa.

Ale dialogi z "Drobnych cwaniaczków" to mam sobie ochotę wytatuować ("Frenchy, Ray to geniusz" – "W porównaniu z tobą to krzesło to geniusz"; "Nie chcę jeść trufli, nie mają smaku" – "Mają, ale SUBTELNY, i tylko świnie je potrafią znaleźć").

Żeby nie było – Avengersów też obejrzałam. Tylko trochę mnie bolały oczy. Powinni zmienić kostium Kapitanowi Ameryce, bo naprawdę, w dzisiejszych czasach poważny facet nie powinien się pokazywać na mieście w niebieskich rajtkach.

 

0 Replies to “O UPALE I FILMACH”

  1. @dragoness
    jak można usnąć na Avengersach, wszak to sama akcja. Na VCB to można zrozumieć, ale na Avengersach? Dziwy nad dziwami, nie ma co 😉

  2. Avengersi niestety jak dla minie masakra, usnelam choc siedzialam z tylu somochaduw drive-in udalo mi sie choc lezala na mnie trojka pociech moich wlasnych, ale polecam Snow White and Huntsman

  3. VCB to była porażka, zero chemii między Scarlett a… resztą obsady, no i można oglądać tylko i wyłącznie dla miasta i Penelopy. A co z Allenem poważnym? Hannah i jej siostry, Inna kobieta? Oczywiście na zimowe depresyjne wieczory, a nie takie piękne lato

  4. O, zacier sie robi 🙂
    Mam nadzieje ze dasz znac, jak smakuje bimberek na zacierze z chleba – bo takiego to jeszcze nie pilam 🙂

    (od razu przypomnialo mi sie jedno opowiadanie o Jakubie Wedowyczu, to, w ktorym zacier uzyskal inteligencje z powodu masy krytycznej i co z tego wyniklo 🙂

  5. Ale mi się wstrzeliłaś komentarzem z poprzedniej notki o pozbywaniu się fasolki i aborcji ! Bo właśnie przeczytałam takie coś na moim ulubionym portalu:
    http://piekielni.pl/34971
    i byłam pewna, że o tym właśnie piszesz 🙂
    to ten upał…

  6. przyszłam powiedzieć, że wisisz mi dzisiejszy sen
    dopadłam Mistress i 12stą godzinę oglądam prawie ciurkiem, nieładnie tak zło szerzyć ^^

    a Brunet Ci nie podchodzi? w Brunecie jest tak angielsko, że aż mdli :)))

Skomentuj Doris Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*