O SERIALACH I MOJEJ TUSZY


Przez całe trzy dni robiłam to, na co pozwala mi mój
aktualny poziom intelektualny (czyli niewiele więcej ponad oddychanie) i:

 – skończyłam pierwszy sezon „American Horror Story” –
baaardzo miły serial, duchy sobie zrobiły choinkę, uroczy blond trzylatek zjadł
swoja pierwsza nianię, a ja chętnie obejrzę drugi sezon, aczkolwiek też nie
wiem, jak pociągną temat. I zgadzam się z opinią, że Jessica Lange jest
niekwestionowana gwiazdą;

– zaczęłam i skończyłam pierwszy sezon „2 Broke Girls” (w tym miejscu ukłony dla Zuzanki) – trochę się jednak boje sitcomów, ale akurat dziewczyny się
obroniły. Bardzo podoba mi się postać córeczki bankowca – malwersanta, która ma
schemat Ponziego w genach (jak sama twierdzi). Podoba mi się tez, że wyśmiewają
hipsterów i wspaniałą klasę średnią w stylu opalanie natryskowe dla niemowląt,
no i oczywiście kucharz Oleg jest dość jasnym punktem serialu;

– w przerwach pomiędzy serialami parkowałam samochody w „Rush
Hour”, bardzo bardzo fajna gra oraz przypomniało mi się San Sebastian, gdzie
oddaliśmy samochód na parking wskazany przez hotel. Parking okazał się być garażem
łamane przez warsztat, bez żadnych miejsc parkingowych ani nic, samochody stały
jak popadnie, dawało się kluczyki panu w uświnionych ogrodniczkach i już. Po
dwóch dniach przyszliśmy po samochód i o mało nie zemdlałam, ponieważ stał pod
ścianą, otoczony przez jakieś 30 samochodów, które miały nie więcej niż
2 centymetry luzu z
każdej strony. Pan w ogrodniczkach w ogóle się tym nie przejął, wsiadał po kolei
w te samochody i przesuwał je o te
2 centymetry w prawo, w lewo, do przodu i do
tyłu, aż wyłuskał z nich nasz samochód. Bardzo to było zabawne, zwłaszcza, ze
połowa z tych samochodów to były jaguary, mercedesy i te takie inne, co się
nimi faceci podniecają, a ja tego nie rozumiem, ale przecież nie muszę
wszystkiego rozumieć, a faceci to penisy (w większości).

Jestem gruba, Drogi Pamiętniku.


O FAJNYM SERIALU I ROMANSIE


Drogi Pamiętniku, mój mąż nie chce mi pozwolić na wyjazd do
Australii, gdzie bym prowadziła przedszkole dla wombatów. W sumie to nie dziwne
– jest dość miły, ale to facet. A faceci ZAWSZE NAM RZUCAJĄ KŁODY POD NOGI.
Chyba, że są gejami – wtedy nas czeszą i ubierają.

Z Nowym Rokiem weszłam w świetny serial „American Horror
Story” – cuuuuuuudoooooooowny, nawiedzony wiktoriański dom, pokojówka z bielmem
na oku, płody zamarynowane w słoikach, zamordowane pielęgniarki i bliźnięta
oraz nader chętnie pokazujący się wszystkim pan w czarnym stroju Spajdermena. Później
oczywiście musze brać walerianę, żeby w ogóle zasnąć, a i tak śni mi się, że stoję
przy łożu umierającego papieża, który ma niepokojąco wielkie, fioletowe stopy.

Szczypawka ma noworocznie obcięte paznokcie, pierwsze, co
zrobiła po powrocie do domu, to wykopanie dziury w ogródku. Mój pracowity
pieseczek.

Kończę piękny romans historyczny „Dwie królowe” – akcja dzieje
się po „Kochanicach króla”, a Henryk VIII jest już stary i gruby. Najbardziej
podobają mi się opisy smrodu, jaki wokół siebie roztaczał, z okazji gnijącej
rany na nodze oraz zaparć. Co nie przeszkodziło mu poślubić piętnastolatki i
publicznie jej miętosić, naturalnie. W końcu nie mieli wtedy seriali
Łepkowskiej ani Pudelka, a musieli się jakoś rozerwać. Sprawdzali więc prześcieradła
w królewskiej łożnicy i wykonywali publiczne egzekucje.

A z najnowszych niusów najbardziej podobał mi się ten, że aresztowano
faceta, który chciał zniszczyć Wielki Zderzacz Hadronów. Był dziwnie ubrany i
twierdził, że przybył z przyszłości, aby ratować ludzkość. Zamknięto go w
zakładzie dla psychicznie chorych w Genewie, jednak zniknął z celi…


 

PIERWSZY WPIS W NOWYM ROKU


Bardzo szalony Sylwester rozpoczęła Hanka, puszczając dwie komedie: „50 / 50” – bardzo dobry film, i mówię to serio, acz o tym, jak chłopak dostaje raka. No więc żeby poprawić nieco nastrój, zarzuciła „Całe życie z wariatami” – również bardzo dobry film, tym razem o samobójcach. Dostała szlaban na komedie na co najmniej dziesięć lat i później oglądaliśmy już tylko Bondy.

(Ten z Grace Jones lekko nas przerósł, bo w pewnym momencie mieliśmy jednocześnie wątki tatusia – nazisty, sterydów wstrzykiwanych koniom, psychopaty urodzonego w wyniku eksperymentu na kobiecie w obozie koncentracyjnym, mikroprocesorów, tajemniczego zniknięcia krabów z zatoki oraz pompowania wody morskiej. A wokół tego krążyła dziarsko Grace Jones na swoich niewiarygodnie długich nogach, z pistoletem).

Rok 2012 powitaliśmy bitwą na serpentyny w sprayu i ja zaraz idę i kupuję tego dużo na zapas. Wiem, jak to brzmi, ale było naprawdę śmiesznie. W dodatku później z tych glutów, póki jeszcze wilgotne, można ulepić fajnego bałwana albo Barbapapę.

(Tak, wiem, niektórzy byli na balu w satynowej sukni i szpilkach, a ja w szarym szaliku ze śledzia chlastałam serpentynę z rozpylacza. I za nic w świecie bym się nie zamieniła z tymi w szpilkach).

Jak podkład muzyczny wystąpiły na przemian „Znowu w życiu mi nie wyszło” z „A gdybym zgolił ten wąs”. Oczywiście, okazało się, że piosenkę o zgoleniu wąsa wszyscy już znają i to od roku, ja usłyszałam pierwszy raz i o mało nie dostałam zapalenia otrzewnej. Za to nie puściłam ANI JEDNEJ piosenki Blondie, co niech mi będzie policzone.

Skusiłam się na wykonanie jednego jedzonka, bo wyglądało na wprost wymarzone do kolekcji przepisów dla abnegatów – „łysy” piróg biłgorajski. To, co wyszło, było NIEPRAWDOPODOBNIE pyszne. To znaczy, ja wiem, że połączenie ziemniaków i twarogu nie może być niesmaczne, ale dodatek tej kaszy gryczanej zmienił całość w AMBROZJĘ po prostu. I wcale nie było monotonne w smaku ani niczego nie brakowało. Jedliśmy to z duszonym schabem w sosie grzybowym, ale czuję, że spokojnie można to opędzlować solo z jakimś na przykład kefirem.

To co? Poloneza czas zacząć i może by ponapędzać gospodarkę?… Już drugi stycznia, a ja jeszcze w tym roku nie zamówiłam żadnej ksiązki. Ani butów. (Chociaż butów to akurat jakoś nie mogę wypatrzyć takich, jakie bym chciała przygarnąć, no żadnych jakoś nie mam ochoty zahaczyć zębem). Bo na postanowienia noworoczne to jestem już za stara i za nerwowa (na twarde iryski też).