O GÓRALU, KTÓREMU CHYBA TROCHĘ ŻAL


Żyję, ale z niespecjalnym entuzjazmem, gdyż mi zamarzł. Maź w stawach też mi zamarzła, więc mało się ruszam. 

Czas też mi zamarzł, w każdym razie jakiś krótki się zrobił. Weźmy weekend: wstaję, wypiję herbatę i trzeba wstawić obiad: w jednym garnku dla psa (z marchewką), w drugim dla męża (z grzybami). Dwa odcinki "Ostrego dyżuru" i trzeba nakarmić psa i męża (uwaga: nie pomylić garnków! Bo pies się rozchoruje na nerki). Wstawię talerze i miskę (psa) do zmywarki i jest już noc, a ja nocą śpię (chyba, że w Hiszpanii – tam zazwyczaj nocą się pije).

I normalnie jak ten goral, co to "ale bym godoł, panocku, to bym godoł, gdybym ino miał o cym". I ja mam tak samo!…


0 Replies to “O GÓRALU, KTÓREMU CHYBA TROCHĘ ŻAL”

  1. A co do psiej kuchni, to mięsko z rosołku, z warzywami z tegoż, podroby Szczypawka bardzo lubi z marcheweczką i pietruszką, ryż wypluwa. Jestem raczej za gotowanym mięskiem, ale widziałam, że wołowe zmielone ludzie dają na surowo, warzywa tez na surowo – marchewkę w plasterkach, awokado nawet. Jajo surowe dają nawet. Rybę wędzoną Szczypawka bardzo lubi, naleśniczka nie odmówi, kawałek bułeczki z masłem, najgorzej z tym ryżem albo kaszą, bo powinno się dodawać, a ta cholera wypluwa. Potrafi cała miskę przebrać jak Kopciuszek i zostaje czyściutki ryż oblizany pracowicie z mięska.

  2. Po kilku latach udało mi się znów trafić na tego bloga. Świetnie się trzymasz Basiu bo notki jak wczoraj tak dziś są świeżutkie i zachwycające. Pozdrawiam -:)

  3. No cóż, przynajmniej się dowiemy, które przystanki mają największe znaczenie strategiczne 😉
    A może magistrat wymyślił zimową grę miejską? Internauci będą poszukiwać tych magicznych koksowników, wrzucać na interaktywne mapki. A ożywiona przestrzeń miejska jak wiadomo rozgrzewa się sama.

  4. Wydostać się z przystanku tramwajowego w samym centrum przy Centralnym z wózkiem dziecięcym/ na wózku NIE MA SIŁY! No chyba ze o siłach miłych i uczynnych młodzieńców (co mnie na szczęście spotkało w końcu).

    Piszę o tym bo to dla mnie był szok jednak. Mimo wszystko… A moze ktoś z Państwa wpływowy jest i dwie aluminiowe szyny byłby władny na tych schodach zarządzić PLS :>

  5. Fantastyczne doniesienia dzisiejszej e-prasy mówia o tym, ze Warszawiakom tyłek na przystankach nie zmarznie! 43 (słownie: czterdziesci trzy koksowniki) się ustawi na przystankach i będzie czad. I teraz mam pytanie: jak obdzielić przystanki warszawskie tak wielką liczbą tego dobra? a/ Zredukowac przystanki do 43, b/ koksowniki będą obwoxne, na każdym przystanku 7 minut i dali jazda c/ nie wiem….
    Może ktoś z Szanownych Państwa…?

  6. Moja Babcia czesto mówiła ten wierszyk, ale u niej to leciało tak:
    idem eadem idem
    szła Żydowka z Żydem,
    hic haec hoc
    Żyd Żydowkę w bok

  7. Tak, z tym meczem to był numer.Zawlókł mnie J. do knajpy na obiad, do tej sieciówki, gdzie mają telewizory z meczami (i panienki w samych szortach jadło podają). Kiedy zaczynaliśmy jeść to już – już się wydawało, ze mecz zmierza ku końcowi, Jocko wygrywa! W przeciwieństwoe do F1 tenisa lubię, wiec się zmartwiłam, ze na samą końcówkę trafiam. No i tak, obiad zjadłam, kawę wypiłam, piwo duże wypiłam, kawę znów wypiłam … a Nadal z Joco grają nadal… khm. Na zakupy poszłam, torebke kupiłam (dzięki temu, że J. zajęty dalej meczem pił chyba w tej knajpie 10 piwo bezalkoholowe ;>. I wróciła i znów kafffka i jest! W koncu Joco wygrał :)).

  8. A propos psiej kuchni, ależ byłabym wdzięczna gdybyś tak od czasu do czasu Droga B. podała jakiś przepis na (nie)abnegackie danie dla pupila. Mnie już kończą się pomysły, a uczciwie przyznam – nie ma ich zbyt dużo 😉 co tu gotować?

  9. Już któryś raz w komentarzach spotykam się z tym, że piszesz o książkach z innej bajki… Hmm, ja nie twierdzę, że słyszałam i wiem o istnieniu WSZYSTKICH wspomnianych, ale jednak większość przynajmniej w ilościach śladowych obiła mi się o oczy… Co Wy ludzie w takim razie czytacie, skoro to dla Was jest inna bajka?? Chętnie się dowiem, wszak trza horyzonty poszerzać 🙂

  10. Mnie w weekend też czas zamarzł. Rano usiadłem obejrzeć tenisa finał, a jak się skończył, to było już nieźle popołudniu 🙂 Udało mi się tylko zrobić zakupy przez finałem ręcznej piłki… A dziś… cholerka robota i niby wróciłem wcześniej, ale wziąłem się za robotę i co? I takto…
    PL

  11. …. zaczerpnięte pełną garścią z maila
    od moje Przyjaciółki,
    z którą szczebiotałyśmy na temat blogów
    cytuję:

    “Blog to może pisać taka Barbarella, która ma świetny styl, poczucie humoru, zmysł obserwacji i w ogóle. Do tego nie wkleja SIEBE w 100 pozach i nie opisuje jakie ciuchy ma na sobie)))) No od czasu do czasu pisze co kupiła
    Inna rzecz, że ona akurat pisze o rzeczach, o których ja nie mam bladego pojęcia (filmy i ksiązki najczęściej „z innej bajki”)))) ale tak czy siak pisze świetnie!”

    czyli JEDNAK “MASZ O CYM GODOĆ”
    i tego się trzymajmy :))

Skomentuj Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*