O TOY STORY I CZTERDZIESTCE


Właśnie. Co my z tą czterdziestką. Czterdziestka to jest
SZTUCZNA, absolutnie sztuczna i bez sensu granica, wynikająca z faktu, że człowiek
liczy w systemie dziesiątkowym z banalnego powodu – po prostu tyle mu wyrosło
palców (w sumie, na kończynach górnych). Gdybyśmy mieli palców po trzy u każdej
ręki, albo po siedem, to w ogóle czegoś takiego jak „czterdziestka” by nie
było. Czyli czterdziestka jako taka nie istnieje, jest tylko kwestią umowy
społecznej, która tu zaraz możemy aneksować, wykreślając z niej czterdziestkę.

Ponadto może byśmy się cieszyły z faktu, że mamy okazję
czterdziestkę świętować, bo w średniowieczu od pięciu lat statystycznie rzecz
ujmując znajdowałybyśmy się na cmentarzu, a w XIX wieku prawdopodobnie tez, w
najlepszym wypadku byłybyśmy ślepe, garbate, bez zębów albo bez odmrożonych
palców (albo odpadniętych od gangreny, trądu lub odgryzionych przez wilki).

Wczoraj mój mąż wrócił z treningu i dość zdziwiony zastał
mnie zaryczaną do pasa przed „Toy Story
3”. Mówię wam, że jest lepsza od wielu Bondów.
Groza i zwroty akcji takie, że ja nie wiem, jak można to pokazywać dzieciom,
zwłaszcza małym, zwłaszcza jeśli te małe dzieci pokazane są w filmie jako hm,
dość potworne istoty (z czym się zgodzę, bo małe dzieci w dużej masie stanowią
niszczycielski żywioł i aż dziw, że nie wykorzystuje się tego np. do budowy autostrad
albo produkcji energii – po co od razu atom, jeśli są dwulatki).

Mis Tuliś zostaje niniejszym Skurwysynem Roku, mimo, że to
dopiero połowa stycznia.

A teraz idę sobie zaparzyć aromatyczną teraflu, gdyż jakaś
zaraza po mnie wytrwale spaceruje, łeb mi urywa i w ogóle nie bardzo fajnie
jest.


14 Replies to “O TOY STORY I CZTERDZIESTCE”

  1. Bynajmniej nie sądzę. I nie wiem dlaczego to miałoby byc antidotum na cokolwiek. Chyba ze sie człowiek nudzi w zyciu albo potrzebuje dziedzica fortuny ;>. Baby, jak sę u mnie ostatnio okazało, raczej komplikuje zycie (nawet jeśli przyjemnie), tak ze polecam je tym co mają proste nieskomplikowane zycie i wiele czasu do poświęcenia.
    Nie wydaje mi się, zeby dotyczyło to Barb i jeszcze kilku innych osób.

  2. co do toj story, zgadzam się w stu pro. popłakałam si e w kinie, szarpiąc dziecię 5-letnie za rękaw. nadal, na dvd, przeżywam burzliwie. zwłaszcza scenę spalania(prawie) na wysypisku.

  3. A ja słyszałam, że żucie zaczyna się po pięćdziesiątce! czekam zatem na emeryturę, tylko jakoś strasznie daleko jeszcze, cholera.

  4. Ty! Odwal się od mojej czterdziestki złodziejko czterdziestki. I TU CHCIAŁABYM OFICJALNIE OGŁOSIĆ, ŻE ONA, TA OTO TU, NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z 40, JEST MŁODSZA I SIĘ BEZCZELNIE PODPINA POD MOJA! Ale raz proszę się odwalić!

  5. Zgadzam sie z tym, ze czterdziestka to stara trzydzistka i od razu przypomina mi sie jak po raz pierwszy powiedzialam, ze mam trzydziestke, haha. Mialam wtedy ze 25 lat i w poszukiwaniu pracy mialam rozmowe z wlascicielem firmy, starym dziadkiem. Wszystko mu sie podobalo, ale wygladalam na za smarkata, wiec zapytal “dzieko, ile tak naprawde masz lat” i ja wtedy by zrobic sie “na wiek dojrzaly” sklamalam TRZYDZIESCI! 🙂

  6. (kod: inwcc, stanowczo się odcinam, nie siedzę na sedesie!).

    Miś Tuliś mnie zmroził (o małpce nie wspominam). Puściliśmy dziecku film, naprawdę szczerze zakładając, że jeszcze nie rozumie dosłownie. I raczej pozytywnie, to nie ono płakało.

    Za to się boi czterech słoni, co mnie niespecjalnie dziwi, bo jakiś zwyrol zrobił teledysk w kolorze zielonym i fioletowym, a słonie mają oczy z guzików.

  7. Ja wiedziałam,że Hanka gada gupoty o tej czterdziestce,jak się okazuje to ona nie istnieje,co za ulga,że mogę już odpuścić.Bo co niby wiek średni?ahahahaha jasssssne

  8. eee, czterdziestka to teraz nowa trzydziestka, za 10 lat – pięćdziesiątka to będzie nowa trzydziestka itd. świetny film do czyszczenia kanalików łzowych to “Giganci ze stali”:) i ten Hugh Jackman, huh!!!

  9. WLasnie poprzez wspolnych znajonych facebookowych doszlam do tego, ze w 2011curodzilam corke w dniu Twoich urodzin. To MUSI COS ZNACZYC:)

  10. jeśli chcesz zobaczyć co dzieje sie z owymi potwornymi dwulatkami dalej, kontynuuj zaliczanie linii dziecięcej poprzez “Megamocnego”
    ;p

  11. Ale, przepraszam, jaka czterdziestka??? Czy ci się od tej choroby rachunki nie pomyliły? (A w ogóle to mi się teraz nie waż chorować! I w ogóle się nie waż).

  12. czterdziestka hmmm nie jest taka straszna))) bo życie, podobno zaczyna się po i ostatnia miłość dopada – podobno oraz następuje zwrot akcji w kwestiach życiowych priorytetów, podobno)))tylko jedno szwankuje na pewno – zdrowie! ale to PODOBNO po pięćdziesiątce jak się człowiek budzi bez szwanku to znaczy, że nie żyje. I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam i zdrowia życzę ażeby tę francę szlag

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*