O SYFILISIE


Jest chujowo – nie bądźmy pruderyjni, w końcu jesteśmy wszyscy dorośli. Nie ma co owijać w bawełnę (co najwyżej opierdolić dechami). Poza tym, w końcu po cos robie w budowlance, nie? Nie po to, żeby sobie nie powiedzieć „chujowo” od czasu do czasu.

Co do lektur, to nic nie czytam przez ostatnie 2 tygodnie, bo nie mogę się skupić. To jest, pół kryminału Marie Jungsted. Znaleźli konia bez łba, znaleźli studentkę archeologii – dla odmiany z łbem, ale dość sponiewieraną, ale nie wiem, co dalej. Oglądam za to „Mentalistę”. Jakoś mnie uspokaja. Ten blondyn ma bardzo miły uśmiech i podoba mi się ta duża ruda. Ta mała brunetka tez może być. Wyjątkowo nikt mnie nie wkurwia z obsady, to aż niebywałe.

W ramach przywracania równowagi zamówiłam sobie „Sagę rodu Forsyte’ów”.

Poza tym co. Lady Gaga spadła z fortepianu. Jedna pani Amerykanka zjadła siedem sof w ciągu roku kalendarzowego. We wszystkich sklepach są wyjątkowo ohydne buty.

Ale za to widziałam mrówki w okolicach czajnika (znowu zaczynają!…). Czas najwyższy. Naprawdę, jeszcze tydzień takiego syfilisu i oszaleję. 

 

0 Replies to “O SYFILISIE”

  1. przeczytałam gdzieś na forum garść całkiem nie od rzeczy informacji, że ruda duża może być red johnem i od tej pory nie mogę oglądać,wszystko mi pasuje, masakra..

  2. ja używam “nie owijać kota w bawełnę”. lub, ewentualnie, “nie odwracać bawełny ogonem”
    tak dla wzmocnienia efektu.

    a buty znalazłam jedne. Marco Tozzi. luknij sobie na ich strone, może cos Ci wpadnie w oko 🙂

  3. A moje mrówki już od dawna aktywne, każdego ranka mam ich miliony w misce z kocim żarciem.
    Poza tym przyleciał”nasz” bocian i na dodatek misie z suszarkami wyległy- wiosna całą gębą!
    ( a dziś padał śnieg :->)

  4. No chyba nie sugerujesz, ze ow tydzien sylifisu to od swierzbowca 🙂

    Jak sobie czlowiek poczyta o zyciu swierzbowca, to mu sie sniadania odechciewa…

  5. Mentalista mnie właśnie nie przekonał. Węsząc koniec IV sezonu Californication za wczasu już się chciałem przekonać do tego serialu, ale nic z tego nie wyszło. Wczoraj za to znalazłem w sieci “Na językach”. Wchłonęło na tyle, że postanowiłem zareklamować (nie)smacznie na moim blogu ;P

  6. Ale bardzo się staram. Mam juz kufajkę, a klnę przecież nie od dziś!…

    PS. No własnie te meliski… Brzydkie nie są, ale jak by nie patrzec, to guma i plastik! Na bosa stopę?… W upał?…

  7. a ja wlasnie widzialam jedne bardzo fajne buty! i teraz sie tak troszke miotam, bo stan konta przedstawia niezbyt silna moc nabywcza i mowi NIE, a jakis glos wewnatrz mnie twierdzi ze absolutnie TAK… no i nie wiem – uderzyc w debecik?…

Skomentuj Pru Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*