O NIECHCENIU

 

Czy dziś jest jakiś Międzynarodowy Dzień Dłubania w Nosie? Prawie we wszystkich samochodach na pasie obok kierowcy dłubali w nosie. Jedna pani włożyła sobie do nosa cały palec, niekrótki i nieszczupły! Taka akrobatka! Żółty peugeot na pruszkowskiej rejestracji – pozdrawiam serdecznie.

 

N westchnął kilka dni temu:

– Jak to? Nic w tym roku nie budujemy, nie wykańczamy, nie urządzamy?… Jak to możliwe?…

 

I wezwał ekipę, która rozwaliła nam taras i od razu poczuł się lepiej. Chłopaki teraz kurzą, warczą, wiercą, tłuką, a N. dogląda ich gospodarskim okiem i okadza cygarem.

 

A mi się nic nie chce. Tak megatragicznie mi się nie chce, że potrzebne mi nowe słowo określające poziom niechcenia. Nawet katalogi bardzo dużych wiertnic ożywiły mnie tylko na chwilę.

 

6 Replies to “O NIECHCENIU”

  1. W sumie to chyba dobrze, że tylko w nosie. Wersja light mimo wszystko. I tutaj taka mała dygresja intelektualna – wiem, że stare, ale apropos: tłok był taki, że gdyby nie panna Krysia, to nie byłoby gdzie palca wetknąć.

  2. Trzeba było trzaskać zdjęcia i wrzucić na blog 🙂 Wymiękam, kiedy ludziska jadą i w nosie sobie dłubią. Kopalnia odkrywowa? Szukają w głowie myśli, które trzymają na końcu języka, a do gardła wetknąć palca nie wypada? 🙂

  3. Ja organicznie nie znosze remontow, ale moze to wyglada lepiej, jesli zajmuje sie tym jakis specjalista, patrz N. Albo moze jesli remont odbywa sie daleko od aktualnego domu. I ma sie ekipe oraz owego speca. Tak, wtedy moze mozna sobie pozwolic na gigantische niechcenie, moze nawet kiedys sprobuje 🙂

    PS. A co konkretnie przeszkadzalo w starym tarasie? Przewidywal bezpieczne schrony dla kreta?

  4. To się nazywa etap muchy jesiennej. Wiesz, jesienią takie ostatki much snuja się po domu, a są tak leniwe, że jak zamachujesz się na nie gazetą, to nawet wtedy nie chce im się uciekać. Nawet wizja śmierci im niestraszna, takie są leniwe.

  5. To jak już skończy ten Wasz taras, to dla bezpieczeństwa reszty domostwa, wyślij go może do powodzian. Z ludzką pomocą. Tam jest dużo do zrobienia, to się N. wyżyje!
    Tylko może… bez cygar 🙂

  6. spokojnie w tej kewstii moglabym byc facetem, cos tak za mna chodzilo i chodzilo a Ty mi wlasnie uswiadomiłaś, co- remonciku mi brakuje, chocby jakiegos malutkiego malowanka !

Skomentuj kłamca Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*