BO JAK JEST ZIMA, TO…

 

Zanotować: jeśli jest minus jedenaście Celsjusza, a my jesteśmy ubrani „do samochodu”, to pięć minut oczekiwania na taksówkę będzie wiecznością. I zmarzną nam paluszki. Bim bom.

 

Taksówkarz natomiast stwierdził „Ale pani jest śmieszna!” – no ja nie wiem. Wydawało mi się, że ostatnio raczej dość ponura i upiorna. Chyba, że jestem śmieszna mniej więcej jak Marty Feldman w roli Igora w „Młodym Frankenstainie”.

 

Wtedy tak.

 

0 Replies to “BO JAK JEST ZIMA, TO…”

Skomentuj agat Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*