Belka z reklamami ewoluuje: nadal zna datę mojej śmierci, ale pojawiło się „Szukam żony!!!”. Ja też szukam żony, kiedy otwieram lodówkę i widzę w środku, jak cos się wylało i zastygło w tłustą emalię. Normalnie nie chce mi się tego świństwa myć i szukam żony, żeby mi to wyczyściła. I żadna się nie trafia!!!
Pojawia się jeszcze „pij wodę i chudnij”. Przemyślałam sobie ostatnio to chudnięcie. Powiem brutalnie – w NASZYM WIEKU nie ma takiej możliwości, żeby stracić znacząco na wadze i nie wylądować z efektem „moje cycki wyglądają jak skarpetki z mokrym piaskiem”. Co to, to nie. Chyba jednak wolę parę kilo więcej na tyłku, niż psie uszy z przodu. Nie, żebym nie lubiła psich uszu – uwielbiam je! Przepadam za psimi uszami! Ale nie w moim staniku. TO MÓJ OSTATNI BASTION.
W dodatku zauważam paradoksalną tendencję, że właścicielki psich uszu rzadko noszą biustonosze. I to już jest całkowita masakra. Po pierwsze – kobieta bez biustonosza nigdy nie znajdzie sobie przyzwoitego męża. Po drugie – znam osoby (PŁCI MĘSKIEJ, żeby nie było) naznaczone głęboka traumą, związaną z przebywaniem w kontakcie z właścicielką psich uszu bez biustonosza, i to jest naprawdę dla nich straszne. Co wspomną, to się otrząsają jak mokry seter (cos mnie dziś wzięło na psie porównania) i odbija im się nieświeżym kefirem.
Bardzo nie chce wywoływać podobnych reakcji. Trudno, w chwilach zwątpienia zostaje mi Esprit. I rozmiarówka z USA.
Natomiast Mazury zostały podobno jakimś siódmym cudem świata, czy maja zostać, w każdym razie spodziewany jest nadzwyczajny wysyp zagranicznych turystów. To wspaniale, nie mogę się doczekać, kiedy przyjadą, i:
– będą próbowali DOJECHAĆ na Mazury i dość się zdziwią, że po lokalnych drogach 100 kilometrów przejeżdża się w dwa dni (plus oberwanie podwozia gratis), pod warunkiem, że nie rozjedzie nas na zakręcie dwóch naprutych szwagrów w rozwalającym się maluchu bez praw jazdy czy rejestracji, za to po trzech półlitrówkach;
– będą próbowali iść do toalety gdziekolwiek – PO WO DZE NIA!
– będą chcieli cos zjeść, więc u pani Stasi czy Grażynki dostaną barszczyk z torebki i placki ziemniaczane z proszku usmażone na fryturze po śledziach z Bożego Narodzenia, za to za cenę dewolaja w Szeratonie;
– będą pragnęli się wykąpać, w związku z czym zapadną się po pas w mule na oficjalnym kąpielisku, z lekko tylko przerwanym przy brzegu tatarakiem, za to przedsiębiorczy pan Zenek skasuje ich po 14 zyli za wejście;
– będą chcieli przepłynąć się łódką po akwenie, w związku z czym najpierw ogolą ich za wynajem łódki, a później i tak nigdzie nie popłyną, bo od razu wdziabie się w nich nietrzeźwa młodzież w motorówce (strefa ciszy? Jakiś problem? Bo wujek Kazek jest lokalnym sierżantem na posterunku);
– będą w końcu próbowali zwiedzić mazurski las, do którego wejścia strzeże półmetrowy wał z zużytego papieru toaletowego, opakowań po chipsach, pudełkach po soczkach i foliowych torebek z odpadkami organicznymi i nie, a przy odrobinie szczęścia – zużyty sprzęt AGD.
Och zaraz mi napiszecie, że przecież „wciąż jeszcze można znaleźć czystą wodę, urocze kąpieliska i dobre knajpy” – jo, jo. Można, jak się wytrwale szuka. Pytanie tylko, czy wakacje powinny polegać na wytrwałym szukaniu czegoś, co powinno być standardem i oczywistością, zwłaszcza, jak się startuje w takich konkursach. Póki co, usługi turystyczne na Mazurach to science fiction. Oprócz opłat, naturalnie. Opłaty za cokolwiek pojawiają się u nas szybciej, aniżeli pędzi światło.
Żeby nie było, że nic mi się nie podoba – to podoba mi się „Sweeney Todd”. Burton jest konsekwentnie psychopatą, a Johny Depp to jednak niesamowicie dobry aktor i nieziemsko przystojny facet (z naciskiem na „nieziemsko”). Nie no, oczywiście –nadal bezkonkurencyjnie kocham Grześka House, ale Johny Depp to taka wiecie, pierwsza miłość z podstawówki, platoniczna, do wzdychania. Co do Helenki – to już ustaliłyśmy z Hanką, że ona przychodziła na plan w swoich domowych ciuchach i makijażu (na zakupy tez tak chodzi ubrana). I nie grała, tylko BYŁA. W sumie nie ma się co dziwić, faceci tacy jak Burton raczej się nie ożenią z wykałaczką w garsonce. Cudni są wszyscy. Nie mogę się doczekać na „Alicję w Krainie Czarów”.
PS. Zapomniałam o kleszczach! Jak zagranicznego turyste obleżą kleszcze i będzie miał niewątpliwą przyjemnośc z nasza uroczą służbą zdrowia, dla której to NIE HONOR wyjąc kleszcza z pacjenta, bo NFZ im nie zwraca. Właśnie jestem świeżo po lekturze kilkudziesięciopostowego wątku, w którym lekarze natrząsają się z kretynów i idiotów, którzy zuchwale dobijaja się, zeby lekarz usunął im kleszcza! Co za brak manier, doprawdy. (Podpowiem: weterynarze usuwają kleszcze, z psów i ludzi, najczęściej za darmo, ze współczuciem i z informacją, żeby dać kleszcza do badania, czego raczej nie usłyszy się od lekarza, który NIE JEST OD TEGO).
O Boże…Psie uszy…Posikałam się ze śmiechu…
Vitamina: na maila napisz
ajka(at)poczta.gdynia.pl
Bo z tymi mazurami to jest tak, że wszyscy sie z nich cieszą, że je mamy a na wakacje i tak do egiptu jeżdżą, bo tam taniej. Niestety smród, brud i ubóstwo jest w każdym turystycznym zakątku naszej polskiej krainy. Na żadnym dworcu nie ma ładnychi czystych toalet, wszedzie trzeba za nie płacić i najlepiej od razu iść się na tężca zaszczepić. Jeśli chodzi o dietę, to polecam każdej kobiecie modlitwę przed jedzeniem : Panie Boże, spraw, żeby te wszystkie kalorie poszły w cycki!! Pozdrawiam i bardzo dziękuję za regularne poprawianie mi humoru 🙂 Ewelina
o. byłam w klinice weterynaryjnej, gdzie przy umywalce stał słoik z napisem KLESZCZE 2009 (jak ze szklanką: do połowy pełen czy pusty? ;))
bardzo fajny blog, piszesz o ciekawych rzeczach, życzę powodzenia, a przy okazji zapraszam do mnie :
http://securitykeys.pl
http://www.wykop.pl/ramka/213849/mazury-siodmy-sciek-swiata
Jak to, gdzie jest upał? U mnie, bo go nienawidzę! 33 stopnie w cieniu! Trzymam nogi w misce z zimną wodą, bo inaczej bym zemdlała.
ja do Ag. nieśmiało – czy ja bym się mogła dowiedzieć gdzież ach gdzież to jest? jam nie z warszawki a urlop za niedługo..
Ja świeżo po podróży służbowej. Robię reklamówkę Mazur żeby naród przyjeżdżał. Możliwość dokonania zapłaty za zakupy kartą zero. Bankomaty – zero, albo nie mają pieniędzy. Do jedzenia głównie zapiekanki. Brud, brak kosza na śmieci ale opłaty za wszystko.
przez te psie porównania pojawiła się jeszcze reklama “skutecznych sposobów na psie kupy”, cokolwiek by to miało oznaczać.
ja, Barbarello, szukam w necie diety, która będzie powodowac migrację tłuszczu z dupy w cyce. Jest tyle diet, że i taka musi się znalezc!
PS A jak nie istnieje taka, to ma mi to, kurwa, ktos wymyślic!
o mamo, sekta biuściastych i tu! :>
No to mnie pocieszylaś. Jak to nie da się schudnąć i nie obwisnąć? Matko. I co ja teraz zrobię?:)
kaszubskie pojezierze ciekawsze jest w sensie. i mówiąc przaśnie – fajniejsze ;))
No dobra, ale co do biustonosza to warto mieć ten naprawdę dobrze dobrany, wtedy i uszy spaniela nabiorą w końcu jędrności. Zajrzyj tu: http://forum.gazeta.pl/forum/f,32203,LOBBY_BIUSCIASTYCH_.html tam leczą z takich uszu i nie tylko 😉
Czekaj, czekaj, zaraz się dowiesz, że pół Polski domaga się takiej właśnie przaśnej egzotyki, bo nie będzie wakacji spędzać w obmierzłym luksusie, gdzie toalety mają papier toaletowy, a pościel nie jest wilgotna i nie śmierdzi. Wakacje to sławojka, zimny i zagrzybiony prysznic raz na tydzień i mielonka z puszki grzana nad ogniskiem.
A że weterynarz moich kotów bardziej się przejmuje niż niektórzy ludzcy… Nic nowego, proszę przechodzić, proszę się nie gromadzić.
Czyli ==> ewenement.
CBDU
a ja się nie zgadzam 🙂
jeżdżę do pewnej wioski turystycznej (nie powiem jakiej, żeby mi się Wszawka nie zjechała ;)). Jest tam pięknie, czysto, niedrogo, piękna darmowa gminna plaża. Czysty las, zimna cola i ze 3 fajne knajpy z klimatem i kilka bez ;). Do tego świetnie wyposażona przystań jachtowa, 3 dobrze zaopatrzone sklepy spożywczo/monopolowe, z czego jeden nad brzegiem jeziora w przystani – zimne piwko pod ręką. Dla spragnionych luksusów cywilizacji jest nawet niezłe spa, korty tenisowe, różne boiska.
baśka
i u nas potrafią
ale to są wyjątki potwierdzające zafajdaną regułę
zapomniałaś dodać, że jak im się, tym zagranicznym, noga na pedale gazu za ciężka zrobi, to mają dużą szansę na powiększenie galerii krzyży, co to ich stawiają
a efektu i tak nie widać, bo każdy grzeje, ile może, nawet jak nie może
Wątek o kleszczach na forum “Słuzba zdrowia” na gazecie.
Mazury nie odstaja jakościa usług od większości kurortów w Polsce. Nie wiem, czyja to wina, że potrafimy tylko obstawic wszystko prowizorycznym blaszanymi budami i żądać duzo pieniędzy za mało czegokolwiek. Plus góra smieci. Nie wiem, dlaczego mało gdzie widać inwestycje albo ład urbanistyczny. Nie wiem, dlaczego mamy być z tego dumni, zamiast tepic takie dziadostwo. I nie chodzi o to, zeby wszędzie pierdolnąc beton i szkło. W Holandii potrafią w śordku lasu postawic czyściuteńką restaurację z pachnącymi toaletami (a gdzieniegdzie nawet Van Goghiem ;), ale nie będe sie czepiać jeszcze i malarstwa!).
A ten wątek o kleszczach to gdzie?
O tak, Mazury sa takie paskudne i fe, za to gdzie indziej jest tak pieknie i cywilizowanie – sorry, gorzej mi jak czytam takie bzdury.
Jonuś śliczny,im starszy,tym lepszy.W PEWNYM wieku jeszcze ma się ramiona jak mleko w worku.Z wetami to prawda,nie robią łachy.
Zgadzam się z nadzwyczaj trafną opinią o Mazurach, jako i wcześniejszym (chyba sprzed roku) wynikiem audytu nadmorskich qrwortów w naszym kraju.
Cześć Aniu!
Zapomniałaś dodać, że stacje benzynowe są oddalone od siebie o 50 km a w sklepikach spożywczych nie ma Coca-Coli. Pozdrawiam Tomek
Mnie się podoba Twoj opis mazur,nic dodać nic ując wprost doskonały,serdecznie Pani gratuluję:)
I ja, I ja kocham Johnnego Depp’a!!!
Jako Jack Sparrow jest mistrzem świata a w Blow to już total [a ta suka Penelopa tylko ćpała]