NOGA, KTÓRA SIĘ NIE MYLI

 

Chodzi oczywiście o moją nogę (jakżeby inaczej!), która się nie myli w sprawach pogody. A konkretnie – deszczu. Bardzo mnie śmieszą te brykające przed mapą panienki, które furt zapowiadają poprawę pogody i słońce, słońce, słońce!!! (Zresztą, im jest chyba wszystko jedno, co mówią, byle w telewizji. Patrząc na nie odnoszę wrażenie, że najchętniej zadarłyby kieckę do pasa, pokazały majtki i zatańczyły kankana. Ta mapa im tylko przeszkadza).

 

Moja noga zapowiada deszcze i nie pomyliła się ani razu. Może dlatego, że perspektywicznie przed laty złamałam ją spiralnie z przemieszczeniem. (Na nartach. Sport to syf). Proponuję utworzyć Fundusz Łamania Nóg z Przemieszczeniem dla pracowników IMiGW (administracyjnych też) – przepowiadam natychmiastową poprawę jakości i sprawdzalności prognoz pogody.

 

Natomiast nie wiem, co się stało, ale mój czajnik z dnia na dzień przestał być atrakcją sezonu dla mrówek. Jednego dnia pielgrzymki, a następnego – pustka, smutek i aż czegoś brak. Musiało się coś wydarzyć! „Gdzie idziesz, stary?” – „Normalnie, wskoczyć do czajnika, jak stryj i sąsiad” – „TO TY NIC NIE WIESZ? Jej czajnik jest już całkowicie passe, teraz chodzimy się topić do sąsiada, rozstawił dmuchany basenik! Błagam cię, nie załamuj mnie, że chcesz iść do czajnika. Czajnik jest sooo last Tuesday!”.

 

(Tiuzdej do końca życia będzie mi się kojarzył z psem. Mikado zresztą tez).

 

A propos deszczu, to znajome mojej mamy z Litwy mylą po polsku słowa „deszczyk” i „nieboszczyk”. Bo nieboszczyk leży na desce, a deszczyk pada z nieba.

 

Ja nie mylę żadnych słów litewskich, bo nie jestem ich sobie w stanie przyswoić. No dobra, może jedno – telefonas (to telefon, jak łatwo wykogitować).

 

Kto czytał kryminały Marthy Grimes i poleca? Bo Tess G. odpuściła sobie Maurę i jest nudnawa jak źle doprawiona kalafiorowa.

 

0 Replies to “NOGA, KTÓRA SIĘ NIE MYLI”

  1. donoszę, że w Mikołajkach w sobotę lał żar z nieba się, dzis lał deszcz : czyli nielokalny bilans dla kończyny wyszedł na zero 🙂

  2. raz jeden litwę odwiedziłam i ja nie wiem, ale tam wszystko się na -as kończy. pamiętam plakaty: titanikas już w kinas.

  3. hahahahahah, ja miałem to samo z tym czajnikiem i mrówkami. całą zimę topiły się stadami, a potem jak nożem uciął – ani jednej :)))

  4. Ja też chciałam polecić Maxima.Takie dość ekstrawaganckie podejście do mięsa ma:-)Oraz złożyć na Twoje ręce stokrotne wyrazy szacunku,za polecenie(bądź rozkaz przeczytania) “Złodzieja gumy”.To jest….nie wiem co:-)Kocham tą książkę.

  5. Dziękuję za wspomnienie z dzieciństwa! Doświadczony i stateczny Puc, narwany Bursztyn, no i oczywiście Mikado, który pokazał, że bynajmniej nie trzeba stylizować się na psa podwórzowego, żeby być równym gościem i nie dać sobie w kaszę dmuchać. Trzymam, żeby w przyszłości czytać dzieciakom. 🙂

  6. Grimes nie czytalam ale polecam Larssona ” Mężczyzni ktorzy nienawidza kobiet” i “Dziewczyna, ktora igrała z ogniem” …hmmm i trylogię Maxime Chattama:)

  7. Mnie się podobał cykl, gdzie bohaterem jest inspektor Scotland Yardu Richard Jury. Staroświecki urok, jeśli lubisz. I trzecia część wyszła ostatnio.

  8. Mi też! Mi też się Tjuzdej z psem kojarzy! To pipa był ten pies :)) A Mikado zawsze mnie wzruszał swoją powagą i dzielnością.

  9. Ona ma chyba zasięg lokalny, ta noga, ale rypie mnie dzis tak, że niewykluczone, że jutro w całym kraju będzie lało.

  10. a jutro ? powiedz! będzie deszcz albo nie będzie. konkretnie w Mikołajkach. moje skręcenie kostki na nartach nie daje stuprocentowej wiarygodności

Skomentuj Żona Niczyja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*