AJ LAJK SZOPEN!

 

Spokój mi tu i nie narzekać na upały, bo zatłukę szpadlem! Jest cudownie. Wcale nie za gorąco, w takiej temperaturze narodziła się cywilizacja, przypominam.

 

(No dobra, te co w ciąży mogą narzekać, pozwalam im. Ale reszta ma w ucho!)

 

Uwielbiam taka pogodę- taki upał, że rybki z akwarium skomlą o cos do picia, jak napisał jeden pan u Haniuty.

 

(Hanka mówi, że ja wychodzę na upał JAK STARY JASZCZUR, jej własne słowa. Oto osławiona damska przyjaźń i wrażliwość kobieca).

 

Z uwagi na pogodę rozpoczęłam coroczna operację pod kryptonimem „WYJŚCIE Z CIENIA”. Moje ciało po zimie ma lekko lawendowy odcień, więc wdałam się w z góry przegrana walkę z samoopalaczami.

 

Wiek jest, jak wiemy, XXI, loty w Kosmos to dla nas jak wycieczka tramwajem do Ozorkowa, a jakoś ten postęp techniczny nie uwypukla się zanadto w ofercie samoopalaczy. Takie mam nieśmiałe wrażenie. W całym moim długim życiu starego jaszczura nie natknęłam się na samoopalacz, który:

 
a)
nie śmierdzi;
b)
nie wymaga od człowieka, aby po zaaplikowaniu stał nieruchomo na baczność przez cztery godziny, inaczej kolorystycznie będzie przypominał szczenięta beagle albo niedogotowaną salamandrę;
c)
 nadawałby skórze jakiś LUDZKI odcień przynajmniej PRZYPOMINAJĄCY opaleniznę, a nie pacjenta z zaawansowanym zapaleniem wątroby typu C. 


No ale. Zgodnie z oficjalnymi trendami, każdy odcień żółci jest lepszy od białosinolawendowego – przynajmniej, jeśli chodzi o np. ludzkie łydki. Zresztą nie mam wyboru, bo solarium nie wchodzi w grę. Byłam cztery (słownie 4) razy przed ślubem i teraz już wiem, czym to pachnie (a pachnie jeszcze gorzej niż samoopalacz) i za nic na świecie nie wrócę na to potworne łóżko.

 

Mam taki pomysł, żeby kupić sobie torebkę (zawsze jest pora na nowa torebkę), trampolinę (będę uprawiała sport i chudła*, ROZUMIEMY SIĘ?) oraz książkę „Coco” – o kobiecie, która przedkładała spódnicę w kratkę nad mężczyzn. Może być interesująco. Film podobno strasznie nudny, tako rzecze pani Hanna Bakuła.

 

* – jeśli chodzi o mózg, to wyróżniamy nadmiary i deficyty. Jeśli chodzi o mnie, nadmiary występują w okolicach siedzenia, a deficyty w zdrowym rozsądku.

18 Replies to “AJ LAJK SZOPEN!”

  1. Pierwszy raz tu trafiłam i oznajmiam iz nie zdam egzaminu z farmakologii wlasnie przez Ciebie…tak, przez Ciebie..bo zamiast czytac o wskazaniach do stosowania psychotropow ja siedze z otwarta buzia i czytam wszystkie notki jak leci…od gory do dolu a pozniej jeszcze raz od dolu do gory przegladam…co do opalanie- moja twarz jest tak blada ze jak stoje przed lustrem i mam biala sciane za soba to ledwo mozna dostrzec kontury mojej twarzy…ale sa chusteczki samoopalajace VICHY-niezla sprawa, tylko nie mozna sie za bardzo wczuwac w to smarowanie- traktuj to tak jakbys wycierala twarz i wtedy nie ebdzie smug…wsio

  2. popieram propozycję solarium. też miałam duuużą niechęć do łóżka. tuba to co innego. te kilka minut łatwo wytrzymać.

  3. Ja mam GARNIER i mialam po nim smugi i zapach tez mi nie odpowiadal…. ale kolor byl super. Ale odkrylam nową metodę, dwa dni temu bylam w górach, połaziłam po szklaku a jak wróciłam po 7 godzinach to siebe nie poznalam – taka byłam strzaskana na mahoń. 🙂

  4. Ale o co chodzi z tymi rajstopami w spraju???? To się napsikuje, a potem co? ściąga? Jak rajstopy? Czy złazi plamami?
    Proszę o pilną odpowiedź

  5. No cóż, człowiek uczy się przez całe życie. Dzięki za rady o Vichy, bezcenne. Zapach to podstawa. Idę zatłuc koleżankę, która tak to ścierwo zachwalała.

  6. GARNIER!!!!!!!
    zapach: cudny
    wchłanianie: 20 min
    nawilżanie: 10 godzin
    opalanie: 2-3 sesje dla uzyskania głębokiego brązu, bez plam.

    Plamy sa jak przestajesz uzywac i czekasz az zejdzie, bo schodzi nierowno.
    Uroki samoopalaczy.

    Wystaw konczyny na slonce, w tm sezonie bladosc nie jest wcale źle widziana.
    My jaszczury musimy pokazywac tym pustakom skwierczacym na solarium ;]

  7. Rajstopy w sprayu? Halo? Znów mnie ominęły jakieś istotne dla rozwoju ludzkości wynalazki. A są też inne części garderoby do rozpylania?

  8. Gdyby Cię od tego dawania w ucho rozbolała ręka – daj znać. Chętnie ulżę i będę prała w Twoim zastępstwie tych, co narzekają na tę cudną, letnią pogodę 🙂

  9. No jest jeden plus tych upałów – jeść mi się nie chce, co najwyżej skubnę trochę czereśni i dzięki temu oraz częstemu sikaniu po hektolitrach wody mój brzuch nieco zbliźył się do określenia “płaski”

  10. ale ten VICHY też śmierdzi.. i mimo tego, że balsam i łagodnie niby obchodzi się z człowiekiem, MOŻNA:) narobić sobie smug..
    ale mam, używam, kolor mój z lekka się zmienił:)

  11. jest pewien specyfik , firmy Lancome – bronzer z lekkim samoopalaczem który nie tylko pięknie pachnie to jeszcze super wygląda .Używam od lat. Pozdrawiam ciepło.

  12. To ja schodzę z linii strzału co by nie dostać tym szpadlem i z daleka nieśmiało będę mruczeć pod nosem: “nie chcę takiej tropikalnej pogody, nie chcę…”. Góra 25 stopieńków jak dla mnie i bez tej morderczej wilgoci, brrr!
    A a propos samoopalaczy ponoć ten Vichy wart jest kupna.

Skomentuj ewelinejro Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*