CZY EKSPRES MA PŁEĆ?

 

Konkretnie ekspres do kawy (a nie do np. Katowic).

 

Obstawiam, że mój jest kobietą. Lub suką. Bo tak się zachowuje.

 

Tzn. trochę mniej dynamicznie – nie skacze jak opętany na widok mojego męża i nie wspina mu się na rączki, ale przysięgam, że wesoło do niego mruga i merda kabelkiem. Podczas gdy na mnie patrzy z lekka pogardą i oczekuje obsługi. Zupełnie jak suka rodzona, com ją w ramionach własnych wiozła, przytuloną, 450 kilometrów, a ona mnie teraz ma w głębokim poważaniu, jeśli tylko na horyzoncie pojawi się N. albo mój ojciec, albo szwagier, albo Fuga.

 

W obsłudze pies i ekspres sa dość podobne – sypie im się suche, dolewa wody i sprząta kupy. Z tym, że ekspres zawsze, ZAWSZE z maintenance czeka na mnie. ZAWSZE. Mój mąż po prostu naciska na guzik i odbiera świeży, aromatyczny udój. Jak tylko ekspres zobaczy mnie, zaczyna dyktować warunki.

 

WODA MI SIĘ SKOŃCZYŁA.

 

Dolewam wody.

 

W MŁYNECZKU PUSTO.

 

Sypię ziarnka.

 

NO DOBRA. TO JESZCZE SPRZĄTNIJ KUPY I MOŻEMY ZACZYNAĆ.

 

Wywlekam mu flaki, myje tackę, wyrzucam śmieci z pojemnika, przecieram ściereczką. W międzyczasie z góry zbiega N. wrzeszcząc, co z jego kawą.

 

Ekspres merda ogonkiem i robi kawę. DLA PANA WSZYSTKO.

 

Wszystko to bardzo miłe, o wiele mniej upierdliwe niż parzenie w ekspresie przelewowym, lowju cie mój ekspresie, ale DLACZEGO ROBISZ MI TO O WPÓŁ DO SZÓSTEJ RANO?… Nie możesz zaczekać, aż wrócę z roboty?… Rano bowiem nie bardzo kocham świat. I urządzenia.

 

Choć normalnie urządzenia lubię. Nawet wole od ludzi.

 

0 Replies to “CZY EKSPRES MA PŁEĆ?”

  1. Paczaj, mój odkurzacz odwrotnie! Chyba facet, nie chyba, no popacz sobie na odkurzacz z zgadnij. W moich rekach i buczyi mruczy i tego, a Hansowi sie zacina i przekłada spotkanie… Czeka franca na mnie.

  2. O! To chyba mamy ekspres z tej samej matki 😉 Mój zachowuje się dokładnie tak samo (czasem też ledwo wyrzucę “kupy” już krzyczy, że znowu “narobił” – i wtedy marzę o pysznej polskiej kawie po turecku). Acha. I też nie jest to mój największy problem. Aczkolwiek o poranku zdawał się być większy. Niż teraz. Pozdrawiam.

  3. moze to cie pocieszy, ze na przyklad ja, to mam takiego pecha przez ostatnie tygodnie, WSZYSTKO za co sie wezme, lub co kupie, to sie pierdzieli, wiec chetnie bym sie zamienila na te przygody z expresem 🙂 nawet w srodku nocy moge mu podawac swiezej wody. Byle w koncu swiat sie bardziej mi przyjazny stal…Jak dlugo moze trwac taki czarny pech?

Skomentuj hania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*