PŁEĆ POMARAŃCZY

 

Uwielbiam taka pogode – upał i wilgoć. Po tatusiu. Natomiast moja matka mdleje z upału i wstaje rano o piątej, sama z siebie, bo lubi. Gdyby chodziło o ojcostwo, to wiedziałabym kogo podejrzewac, no ale w takiej sytuacji?… Moja prawdziwa matka jest listonoszka albo mleczarka?…

 

Chociaz może to chodzi o równowage w przyrodzie.

 

Gdyby wszyscy wstawali o piątej rano i lubili aktywny wypoczynek, to Ziemia by się przewróciła.

 

Takie przyjęłam założenie, obserwując z leżaczka mojego małzonka, który popierniczał jak diabeł tasmański, a za nim kurzawa. Nawet, jak na chwileczkę się do mnie przysiadł na tarasie, to cały podrygiwał.

 

Porozkładał po całym ogrodzie jakieś cieknące węże, co mnie bardzo cieszy, bo miałam już dośc tłumaczenia mu z płaczem, że nie cierpie podlewać trawnika, bo mnie to NIE ROZWIJA. A on mi wtykał pistolet do podlewania i w ogóle nie chciał przyjąć do wiadomości moich argumentów.

 

Jak również w ogóle do niego nie dociera, że wolałabym snuć się po ogrodzie w powiewnej szacie (wystawiać twarz do wiatru, pic whisky i smiać się ochryple, gdy wala pioruny – niepotrzebne skreślić), aniżeli siedzieć przy biurku na Saskiej.

 

A na pudełku z sorbetem z czerwonych pomarańczy jest napisane; „Skład: Czerwona pomarańcz” – tak się na tym zafiksowałam, że już sama nie wiem, co myśleć. Czerwona pomarańcz. Czerwona pomarańcz.

13 Replies to “PŁEĆ POMARAŃCZY”

  1. Ja mam niestety, manię zwracania uwagi na błedy w napisach sklepowych. Bardzo grzecznie, acz stanowczo proszę o zmiany w napisach POMARAŃCZ albo GRAJFRUT (tak, tak!) oraz PORA. No, co poradzę.. Tak mam.
    Do dzisiaj żałuję, że w markecie EKO nie kupiłam KREDEKÓW (tak stało na pudełku).
    Zgroza!!!!

  2. czytałam , do momentu w którym wyczytałam że miód w pierniczkach alpejskich jest identyczny z naturalnym . Straciłam albowiem odniesienie do identyczności i teraz to już nawet bliźnięta mi się mieszają

  3. he he no wlasnie, czytac sie sie glupoty zachcialo! 🙂
    a na dodatek (bo ja akurat w branzy layoutowej) jak skladamy takie rzeczy to szef mowi: a, wszystko jedno jak to wyglada, i tak NIKT tego nie czyta 🙂

  4. Tak,
    SAMA JESTEM SOBIE WINNA,
    że czytam NAPISY NA OPAKOWANIACH
    specjalnie małymi literkami
    żeby nikomu sie nie chciało ich czytać
    a tu zawsze się trafi taka menda uparta, no patrz pani!

    Może to nerwica natręctw!
    Ostatnio przeczytałam skład na wszystkich dzemach jagodowych w P&P i wybrałam ten, który był zrobiony w 60% z owoców.
    Dzemu czy tam końfitury z większa iloscia owoców nie było. A najmniej było 15%.

  5. A co chcialas miec napisane. Błękitny winogron? Wez sie zastanow. A ja nienawidze upalow. U wilgotnosci. Ja poprosze 23 stopnie i sucho.

Skomentuj uistiti Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*