O TEJ STRASZNEJ NOCY

 

Mało będę oryginalną napisawszy, że noc z piątku na sobotę nieźle mi dała popalić.

 

N. kontestował w tym czasie sznycle i walce, więc tu trąba powietrzna, a ja sama z wizją zerwania dachu.

 

Obudził mnie deszcz, który następnie przeszedł w grad, a później rozpętała się burza.

 

Leżałam tak pod kołdrą, było mi w sumie ciepło, słuchałam wycia wichury, zastanawiałam się, czy owinąć się w kołdrę i zejść na dół od razu, czy dopiero, jak mi zerwie dach, oraz czy w taką pogodę powinnam się martwić jeszcze i ewentualnym psychopatą.

 

Z jednej strony, komu by się chciało wychodzić z domu.

 

Z drugiej – przecież właśnie o to chodzi, że TO SA PSYCHOPACI. Oni nawet mogą lubić taka pogodę, bo zaciera ślady. I ja tu sobie leżę i mam nadzieję, że w taką pogode nie grozi mi brutalne morderstwo, a on właśnie stoi pod drzwiami, zachwyca się siekącym go deszczem i wącha moje śmieci.

 

Z trzeciej strony – psychopaci raczej lubią, żeby ogół ludzki podziwiał ich robotę, jak już skończą, a w taką noc grozi mu, że kiedy już mnie wypatroszy i porozkłada moje flaki w starannie przemyślany wzór, na chałupę zwali się ta topola z naprzeciwka. I cały misterny suspens diabli wezmą.

 

Nawet nie wiem, kiedy usnęłam. Takie analizy są lepsze od liczenia baranów (które zawsze mi się zmieniają w foki).

 

7 Replies to “O TEJ STRASZNEJ NOCY”

  1. zabawne. ja się dopiero wczoraj wieczorem dowiedziałem, że była jakaś burza z piątku na sobotę.

    nie ma to jak zasnąć snem sprawiedliwego 😉

  2. a wiesz ze ja wieczorem w luzku tez mialam podobne przemyslenia? sen z powiek ni schodzil na mysl jak slaby jest moj zamek do drzwi. mysle ze czas go wymienic. (pomimo tych mysli znow dzis nie pospieszylam do sklepu po nowy)

  3. ale jak soli nie znajdują to tylko układają 😉 i patrzą jak pachnie:-) dlatego ja sól trzymam w pojemniku po kakao z napisem kawa hihihi

Skomentuj zmorka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*