O TAKIM JEDNYM POROWNANIU

Kupiłam (sobie) mojemu mezowi (naturalnie ukochanemu) na lotnisku tego Clarksona „Wierzę, że masz duszę”. O maszynach, które mają duszę.

Bo ja tez wierzę, że maszyny maja duszę. Np. mój stary piec. Niewątpliwie i bezsprzecznie ma w sobie duszę pokutującą. Albo komputery. Każdy jest inny i trafiają się osobniki wyjątkowo złośliwe i wredne, a niektóre są miłe i fajne jak psy.

Oczywiście, zanim on zdążył w samolocie zdegustowac Rzeczpospolitą, ja już kończyłam książke. Popłakałam się rzewnie nad Concordem, uśmiałam jak dzika fretka z opisu lotniskowca i w ogole jestem oczarowana tymi felietonami. Clarkson cudownie pisze, widać, że to jego pasja. A jak człowiek ma pasje to i z opisu zupy potrafi zrobic arcydzieło, jak Makłowicz (a jak nie ma pasji, tylko troki od kaleson, to nawet żeby uśmiercił siedemset głuchoniemych jedną koparką, to dalej troki od kaleson).

No. Ale o czym to ja.

NO WIEC. W jednym z felietonow Clarkson pisze, ze Nicole Kidman ma uwaga cytuje „POSLADKI JAK STRUSIE JAJA”.

Najpierw się na niego zdenerwowałam, bo porównanie jest mało poetyckie, a Nicole jest bardzo piekna i w ogóle co on sobie wyobraża, wielki brytyjski brzydal.

Ale po chwili zwizualizowałam sobie strusie jaja, leżace w koszyczku w Piotrze i Pawle.

Hmmmmmmmm.

COŚ W TYM JEST.

Jako osoba racjonalna musza przyznać, iż być może porównanie istotnie nie jest zbyt poetyckie, natomiast jeśli chodzi o sedno sprawy, to ja na przykład bym się zanadto nie broniła, żeby wiecie. Jak te strusie jaja. Mieć.

Jest to jeden z tych trudnych komplementów, kiedy to człowiek w pierwszym odruchu ma ochote dac komplementodawcy w pysk. Zdecydowanie jednak wole TAKIE komplementy od czegoś co UWIELBIAJĄ mowic kobiety kobietom, i co POZORNIE ma być komplementem, a tak naprawde nim nie jest, na przykład „SWIETNA SUKIENKA, w ogole w niej nie widac ze masz na brzuchu te fałdy tłuszczu”.

Niech mu będą te strusie jaja.

0 Replies to “O TAKIM JEDNYM POROWNANIU”

  1. ktoś tu już polecił “świat według Clarksona”, więc ino przytoczę warning, co jest na okładce:
    “Przed lekturą Świata według Clarksona uprzedźcie przebywające w pobliżu osoby, że często będziecie parskać śmiechem!”, co jest – w mordę! – akurat stuprocentowo zgodne z prawdą; mię się zdarzyło zawyć z cicha w pojeździe komuniakcji ogólnodostępnej, czym wywołałem pewien popłoch wśród współtowarzyszy niedoli komunikacyjnej przez Freistadt, że nie wspomnę o tym, jak się dziwnie na mnie patrzyło towarzystwo w kolejce do psichiatry, kiedym literalnie co drugie zdanie taczał się ze śmiechu
    (musi sobie pomyśleli “ten to musi mieć najzdrowszego pierdolca” i choć z pewnością mieli rację, to w tym wypadku zawinił bardziej Clarkson, niż mój osobisty pierdolec)

  2. Ja wlasnie koncze tego Clarksona. I wyje ze smiechu. A Nikole wyglada jak gęś wyscigowa zwlaszcza po tym jak sie ostrzyknela botoksem.

Skomentuj Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*