O TYM ZE TO KONIEC

Koniec.
KONIEC Z IMPREZAMI.
Juz nie mogę.
Nie wyrabiam.
THE END.

Od dzis buddyzm zen, humus, joga, medytacja, generalne wyciszenie, kontemplacja, bonsai, i-ching, origami, tai chi i herbata ulung.

(Bardzo fajna książkę wczoraj zaczęłam czytać. O czterech koleżankach w Japonii. Jedna udusiła męża, a trzy pozostałe go pokroiły na kawałki).

12 Replies to “O TYM ZE TO KONIEC”

  1. Tak. Trzeba sie porzadnie wyciszyc, nauczyc medytowac, osiagnac prawdziwa harmonie, zeby pokroic pania na kwalaki, i zeby toi mialo rece i nogi.

  2. pokroiły na kawałki i obtoczyły w ryżu. Pyszne sushi pewnie im wyszło 🙂
    Ja wczoraj z Fargo zapamiętałam scenę jak jeden zły zabił drugiego a potem go zmielił w maszynie do drewna. Mniam 🙂

Skomentuj Stworek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*