ZIMA, ZIMA, SANNA, SANNA – ON ZONATY, A JA PANNA

No i tak.
Państwo obejrzało kawałek Polski i pojechałoooooooo! Do siebie, do plus 14 stopni.
Cholera jasna.

Przez pierwsze kilka dni wlokłam się za nimi jak ponury Kłapouchy, wilgotny i smutny. Jakby mnie porwali Talibowie, to byłabym do znalezienia w ciągu 11 minut, ponieważ zostawiałam za sobą STRASZNE ilości chusteczek higienicznych ze swoim, powiedzmy, DNA. Chyba, ze Talibowie, uznawszy mnie za znakomitej jakości broń biologiczną pierwszego sortu, załadowaliby mnie w katapulte i wystrzelili.

Ze wszystkiego najbardziej podobała im się Gubałówka.
Nie mogli wyjść z podziwu, ze mu to jesteśmy tacy zmyślni i tak potrafimy wszystko zrobić razem w jednej kupie! W takie Alpy jak się pojedzie, czy w Dolomity, to trzeba się nachodzic, najeździć samochodem, heeeeeeeeen, żeby sobie zjechac na nartach. A tu – proszę bardzo, wychodzisz rano w gaciach z pensjonatu, po drodze śniadanko w Sabale, kolejeczką trzy minuty na Gubałówkę, ze dwa – trzy szusiki w dół i wua la! Już można zasiadać do grzańca i goloneczki, nawet nie zdejmująć nart.

A w nartach przeciez o to chodzi. Żeby nie trzeba się było nabiegać za grzańcem zanadto, nes pa.

Poza tym, po raz pierwszy w zyciu byłam w Wieliczce (proszę, można się ze mnie smiać!) i przysięgłam sobie tam na dole, że JEŚLI JESZCZE RAZ wyrwie mi się, ze MAM CIEZKA PRACE – to proszę mnie zlać mokrym porem na gółkę. Beznadziejną – tak. Wkurwiającą – a i owszem. ALE RACZEJ na przykład nie chciałabym czołgać się wykutym w skale korytarzem, owinięta w mokre szmaty, z płonącą żagwią, i wypalać metan, żeby zarobic na sweterek w Terranovie. JAKOS MNIE TO w ogóle NIE KRĘCI.

Boooooooze, jak to dobrze, ze już nie musze się szwendać po ohydnym, zaśnieżonym Zakopanym i jesc te wstrętne, tłuste oscypki z grilla, tylko siedze sobie w ciepłej pracuni. A ZA OKNEM MINUS DWANAŚCIE, jego mać. A bachórki mają ferie zimowe – BUUUUUHAHAHA! Dobrze im tak.

PS. „Pod Aniołami” w Krakowie pyszne pierogi z kapusta i grzybami.

0 Replies to “ZIMA, ZIMA, SANNA, SANNA – ON ZONATY, A JA PANNA”

  1. a no to w takim razie horoskop dla panien:w tym roku za sprawą czarnego księżyca lilith będziesz w stanie obudzić w sobie potężną uzdrawiającą siłę, o jakiej wcześniej nie miałaś pojęcia. To dlatego zainteresować cię może joga, energia kundalini (?!) albo inne … 🙂

  2. znaczy się, dobrze że już jesteśmy dorośli, bo nie mamy ferii przy takiej temperaturze? w sumie: racja- nikt mnie nie naciera śniegiem (co go u nas dużo nie ma, tylko brudne resztki), nikt mnie nie wyciąga na dwór, nie muszę na dworze spędzać iluśtam godzin…
    tak. masz rację.

Skomentuj wonderwoman Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*