PRZELOTEM

Włosy mam BLOND. Nie denerwujcie mnie. A loki już się sprały.

Chwilowo jestem zarobiona, a w weekend przyjmowaliśmy Hannę w stolicy. W roli salonów stolicy wystąpiło mieszkanie kolegi Pepseego, do którego władowaliśmy się w ramach SUPRAJS PARTY i kochany Pepsee przez pierwsze pół godziny udawał, ze WCALE NIE CHCE NAS ZABIC i jak miło ze wpadliśmy. I ugotował nam obiad, złoty chłopak. Następnie czytaliśmy książkę o bułeczkach z masłem i wiedeńskich ostrygach (kucharską, tak?), przerywając, kiedy facet w telewizorze wyciągał z jamy jebitnego węża gołymi rękami („Hm, spójrzcie. Zaciska się. Próbuje mnie udusić, haha”). A później kupiliśmy wszystko z tej strony:

Nuda w sumie, czyli.

Aha – zgadnijcie, CZY BYŁ OBŁY. Buhahahahhhahaha.

To lece na zakład, popilnować taśmy.

21 Replies to “PRZELOTEM”

  1. Ja to niestety mam takie upodobania smakowe, że one się nie nadają na człowieka, co by je nań włożyć. No, moze z wyjątkiem spaghetti. Ale seks po czymś takim przypominałby jatkę.

  2. o, albo na ten przyklad dwie duze pizze z podwojnym serem
    [ to w przypadku miseczek D
    bo na miseczki A to by w zupelnosci wystarczyly dwa plastry tego salami tudziez inszej mortadeli ]

  3. Tak, stanik jest superowy. :-))) Wyobrażam sobie, jakie to romantyczne, taki narzeczony chrupiący cukierki. Może to tylko 40 kalorii, ale potem ich chyba nie spali.
    Ale strona jest świetna, muśzę coś znaleźć dla męża, muszę i Mu to dam.

  4. ha.
    chciałabym zobaczyć pana/panią po zjedzeniu tej bielizny z cukierków. żyg murowany.
    ale stojak na noże jest po prostu boski 🙂

Skomentuj Tszecia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*