CHORY KOTEK… Z PRZEZARCIA

Mój maz pogalopowal w niedziele skladać wieńce, ja natomiast odkrylam sudoku.
Bardzo mi się podoba. Wsiakłam całkowicie.

Jestem tak makabrycznie, potwornie PRZEZARTA po tym weekendzie, ze nie mogę oddychac. Żołądek rozsadza mi zebra, czuje się, jakby za chwile miał ze mnie wyskoczyc Alien. To straszne, do czego człowiek jest się w stanie doprowadzic przy pomocy JEDZENIA. Pije mientke i poluje w Internecie na sudoku.

0 Replies to “CHORY KOTEK… Z PRZEZARCIA”

  1. Najgorszy jest moment jak sie utknie w jednym miejscu i trzeba wybrac cos na chybil-trafil zeby dalej ruszyc…. Przezywam cierpienia jak mlody Werter

  2. Mozecie sobie z Fuga rece podac (czy lapy?). Lezy bida wzdeta i nie chce z nikim gadac. No chyba, ze ja scisnie i trzeba galopowac cztery pietra w dol z pieskiem na trawnik.

Skomentuj Miss Milkie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*