MAM BARDZO DUZEGO SINIAKA, DROGA REDAKCJO

Do rzeczy wielkich, które udalo mi się osiagnac, niniejszym dopisuje wczorajszego siniaka na łydce. Jest gigantyczny, na razie lekko fioletowy, ale mam doswiadczenie z takimi skurczybykami i za pare dni będzie zielonkawy z zolta obwodka. Już to widze. Wyprodukowalam go sobie WYSIADAJAC Z SAMOCHODU – po prostu. To trzeba mieć szczegolne zdolnosci, naprawde.

Chyba sobie wpisze tego siniaka w CV.

A w domu mamy TAK CZYSTO, ze N. wczoraj po powrocie z pracy się SKRADAŁ. Oniesmielająco posprzątana chałupa. Wymiecione WSZYSTKIE PAJĄKI. Spotkałam tylko jednego, jak się przemykał w przedpokoju. Był chudy, przerażony i SŁANIAŁ się na nogach… Biedactwo.

Nie mogę zalozyc nogi na noge przez tego siniaka – potwora. Wyglada troche jak Sinole z Żółtej Łodzi Podwodnej, fuj.

PS. Z najnowszych newsów: wiercą mi nad glową. Solidne, ciezkie sciany budynku, w ktorym pracuje, to ZNAKOMITY rezonator. Zaraz zwariuje. Czuje sie, jakby mi ktos robil trepanacje czaszki wiertarką udarową.

0 Replies to “MAM BARDZO DUZEGO SINIAKA, DROGA REDAKCJO”

  1. ja mam wrazenie ze siniaki przyklejaja sie do mnie… biora sie z nikad, z powietrza…okropienstwo. W wiekszosci przypadkow,po jakichkolwiek wyjazdach, przypominam ofiare napadu i gwaltu zbiorowego i to nie jednego…

Skomentuj motyl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*