Mijam ładną, nową kafeterię na rogu Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej. Trendy menu wypisane kredą obwieszcza, ze “CAFE REGURAL” kosztuje 8 PLN.
Popsulo mi się jedno oko. Nie soczewka, a oko. Chyba niedlugo będę cyklopem.
A wczoraj wieczorem dzwoni N. – “Sluchaj, dwadziescia kilka stopni, wszystkie drzewa kwitna, idziemy do knajpy – cos ty, nawet kurtki nie musialem zakladac, no pozdrawiam cie, bardzo tesknie, yyyy… JAA CIEEEEEEE – DWADZIESCIA KILKA STOPNI! NO sluchaj, niesamowicie jest. To eeeee… tesknie! PA!”.
I TO MI MIALO POPRAWIC HUMOR.
HA!
PS. Zero. Bialych. Koszul. W Jackpocie. Potrzebna mi biala koszula. Bardzo.
e. ten tego.
ja właśnie wróciłam z takiego klimatu.
skrawka białej skóry na mnie nie ma.
pozdrawiam życząc szybkiego urlopu w ciepłych klimatach
Dzięki N., dzięki, do mnie nie dzwoniłeś a też mi humor spiep…. Fenkju.
czy ktos moglby mi powiedziec dlaczego kafelki potrafia kosztowac 200 zł za meter?? przeciez mnie jasny szlag trafi. wiem ze sa piekne ale 200 zł??
P.M. w drodze do pracy powiedzial ze nie zrobi kosztorysu mi na zlosc. bo powinnam umiec prosic o pewne rzeczy jak kobieta a nie po prostu prosic.
dobrze ze chociaz zdazylam trzasnac drzwiami.
Ha!!!!