CULINARIA w Empiku – WSPANIALA, pieknie wydana i po bardzo przystepnej cenie (takie olbrzymie tomisko – niecale 90 PLN) sprzedawana. Rozsadne proporcje pogawedek i przepisow, sliczne zdjecia, ACZKOLWIEK nasza polska SUCHA KRAKOWSKA zle sfotografowana! N. jęczal nad hiszpanskimi tapas, a Mloda Zebra kazala mi RAZ NA ZAWSZE I KATEGORYCZNIE zakleic tasma klejaca caly rozdzial, dotyczacy jedzenia w Anglii. Ale ksiazka SUPER 🙂
Natomiast z beletrystyka już gorzej. Mielę tego okrzyczanego Le Carre – no coz, chyba autor sam siebie najlepiej zrecenzowal: jego ksiazka to bajeczka dla grzecznych dzieci w porownaniu z tym, co wyprawiaja koncerny farmaceutyczne w rzeczywistosci. I, proszę pana Autora, wcale nie trzeba Afryki, żeby trafic na farmaceutyczny smietnik.
Chcialam zaznaczyc, ze PANU PONIEDZIALKOWI JUŻ DZIĘKUJEMY! Już się pan dzis wykazal – zapomniany portfel, zapomniany telefon, może WYSTARCZY jak na jeden dzien?
A MARCYS MA DZIS URODZINY – w zwiazku z czym, ze tak powiem, ZNOWU SIĘ ZESTARZAL O ROK, ale i tak go lubimy! Mimo, ze jest lysy, i stary, i ma zmarszczki, i cellulitis, to DLA NAS, JEGO PRZYJACIOL, nadal JEST FAJNY 🙂 WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MARCYSIU ::))