Zastanawialam się wczoraj w lazience, KIEDY MI PRZESZŁO.
Zastanawialam się nad tym, probujac umyc 15-metrowa lazienke chusteczką CIF, trzymana czubkami palcow. I doszlam do wniosku, ze się nie da. Dziwne, ale prawdziwe.
Kiedy się przeprowadzalam, moja rodzona matka glosno i przy wszystkich wyrazala swoja opinie, ze po trzech tygodniach a) umre z glodu oraz b) mieszkanie będzie przypominalo wysypisko smieci nie rekultywowane. Tak wynikalo z jej doswiadczen, bo zaganianie mnie do jedzenia i sprzatania to była jej najciezsza praca w zyciu.
A OTÓŻ OKAZAŁO SIĘ, ze SAMA Z SIEBIE zaczelam sprzatac WLASNE mieszkanie – ba, w dodatku w UPOJENIU! Kupowalam cale wozki srodkow czystosci, żeby mi nie zabralko, mopy i sciereczki pod kolor kafelkow, odkurzacz i SPRZATALAM CALOSC co tydzien. Zajmowalo mi to zwykle caly dzien. Powiem tylko, ze sypialnia na gorze ma okolo 45 metrow plus 15 m lazienka.
Ale bylam ZACHWYCONA, bo to przeciez MOJE! Sprzatam SWOJE i nikt mi nie KAŻE, nie wrzeszczy, nie popedza – MOJE SLICZNE KAFELUNIE i MOJA WLASNA niebieska podloga!
I jakos UMKNAL mi ten moment, w którym przestalo mnie to bawic. Wczoraj się nad tym zastanowilam glebiej, ponieważ “gorna” lazienka ZDECYDOWANIE wymagala interwencji, co było mi wybitnie nie na reke, przywloklam się z przydeptanym ogonem z roboty po calym dniu pracy umyslowej, z ktorej wieksza czesc polegala na hopsaniu po kamiennych parapetach i wywlekaniu z najwyzszych i najbardziej zakurzonych polek jakichs papierzysk. Niestety – nawet po wyjeciu szkiel kontaktowych NIE MOGLAM udawac, ze NIE WIDZE tego kota kurzu w lazience – gdybym go nie sprzatnela, to w nocy chyba by mnie zezarl!
I dlatego co jakis czas musi interweniowac Marysia (z tych Marys, co to Haniuta WIE). I wcale nie uwazam, ze to jest wyzysk czlowieka przez czlowieka, tylko mój wklad w miedzynarodowa specjalizacje pracy. TAK WLASNIE UWAZAM.
PS. Wiosna się zaczyna, wiec niedlugo POBUDZĄ SIĘ PAJĄKI… I dopiero się ZACZNIE – wczorajsze koty to MAŁE MIKI…
oooo, ja też pożądam takiej marysi, bo ja mam jednego żywego kota pręgowanego i masę kotów OŻYWIONYCH, szaro-burych. oraz inne atrakcje.
haha ale tu fajnie:)
przerobiony zostane keczap, prawie darmo 🙂
świetnie udajemy frytki
tanio
a może z keczupem?
czy ktoś zamawiał frytki?
nabede marysie pilnie i niedrogo..!
ciekawe kiedy mi przejdzie i też będe miewała jakieś Marysie… na razie sporadycznie mi NIE przechodzi 😉 i sporadycznie sprzątam, ale BROŃ BOŻE nie pucuje 😉
Też miewam Marysię, NIECH ŻYJE!
Tyle powiem.
TO ONA JEST MASONEM?
I zjadam zywcem niemowlęta.
i nie lubi Lumpiatej!
no dobra… JEST WREDNA!
… i KOMU Ty to mówisz. Jej złośliwość jest już wręcz przysłowiowa.
Bądź złośliwy – nie wstydź. Ona jest BARDZIEJ NIŻ ZŁOSLIWA I KĄŚLIWA!
Mam pomysł! Tylu teraz bezrobotnych aktorów, może byś wynajęła jakiegoś do czytania książek. Oczy byś oszczędzała i głodujących artystów wspomogła.
Poproś Marcysia, żeby zorganizował casting.
Nie zapomniałem. Po prostu nie chciałem być złośliwy ;-).
zapomniales o POKOJOWCE i SZOFERZE, ale ci wybaczam.
Gratulacje! Teraz kolej na butlera, kucharkę i ogrodnika (pies już zdaje się jest).
taa… pogadaj z moja baba. rozumiem, ze przyczyniacie sie obie do spadku bezrobocia…