"NIE" – ciag dalszy

Dalej jest “NIE”. A co? Musi być zawsze “TAK”? Nie mogę jakos znalezc swojej umowy o zycie (nawet nie pamietam, zebym takowa podpisywala – z drugiej strony, umowe o prace podpisywalam i co z tego?), ale NIE WYDAJE MI SIĘ, żeby w tej umowie była klauzula o Dobrym Humorze i codziennym Byciu Rozowym Kroliczkiem (Bunny) z Puszystym Ogonkiem z Tylu.

(“Może malym druczkiem” – podpowiada mi Osiol ze Shreka).

Zycie mnie SAMO zwolnilo z optymizmu, bo nie dostalam doleczkow w policzkach (Pippi Langstrump). Wobec powyzszego – oglaszam, ze NIE JA tu jestem od puszczania baniek uchem – DO WIDZENIA! PA PA! Wypad z mojej samotni!

Na zyczenie publicznosci – bańke nosem pusci Marcys.

0 Replies to “"NIE" – ciag dalszy”

  1. nie to nie justus
    justus wtedy byla na bankiecie dla vipow i sie udzielala nader skapo z nami

    masz zacmienia klepek

    ten pacjent z piorami to nie wiem kto jest

    ale mam wrazenie, ze to zdjecie ja robilem…

  2. jak ja Wam zaraz zaczne puszczać bańki, to się opamiętacie, Wy bando zapijaczonych, wietnamskich tranzoli.

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*