O DIETACH

Kiedy bylam piekna, mloda, pelna perspektyw i mialam 6 lat, podjelam pewna wazna decyzje. Postanowilam, ze JAK TYLKO BĘDĘ DUZA i samodzielna, to az do poznej starosci (ok. 30 lat) będę jadla TYLKO lody. Wylacznie i jedynie. Nic innego. Lody. Czekoladowe i truskawkowe. Bo z JAKICHS przyczyn rodzice pozwalali mi na wszystko oprocz lodow.

Dzis jestem już dziadkiem… TFU! Co ten DZIADEK się przyczepil… chcialam powiedziec – dzis jestem nadal piekna i mloda… w okreslony sposób, tak (z pewnej odleglosci i przy odpowiednim oswietleniu)… Z perspektywami gorzej – musze isc do okulisty… A zycie wycielo mi tzw. KRZYWY NUMER. Naprawde – zachowalo się OHYDNIE.

Nie znosze lodow, mianowicie.

No i nie mogę IM POKAZAC – bo przeciez w tych lodach chodzilo glownie o “JA IM POKAZE”. W ogole, z niechecia przyznaje, ze coraz wiecej sensu widze w tym, jak mnie rodzice wychowywali. Niestety, moja wrodzona wada krtani bardzo rzadko pozwala mi wypowiedziec slowa “MIELISCIE RACJE” (nie mam natomiast trudnosci z “A NIE MOWILAM”).

Jak by tu przetrwac zime?… JUŻ mam dosyc, a tu jeszcze 4 miesiace…

15 Replies to “O DIETACH”

  1. no fakt.Ja mam łatwiej lubię śnieg i MAM SANKI 🙂
    Ciekawa ta wada krtani…tia…Młoda uwielbia lody…ale jej też nie wolno jeść…już wiem co z niej wyrośnie….:)

Skomentuj kbb Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*