O PADLINIE

Dziennik aktywności: 15:49 – uczesałam się (w sensie – przeciągnęłam szczotką przez kołtun) i wyczerpała mi się bateria.

Czuję się jak padlina – gdyby padlina kasłała; zdechłe wieloryby wybuchają – ale jednorazowo, a nie pięć dni bez przerwy!

Chujnia, patatajnia i inne wyroby cukiernicze, że tak pozwolę sobie podsumować sytuację.

 

PS. A proszki od kaszlu są do dupy – chociaż na opakowaniu mają napisane, że od kaszlu. House ma racje – wszyscy kłamią.

 

12 Replies to “O PADLINIE”

  1. Proszki “od kaszlu” są różne. Kaszel bywa -wg reklamy- suchy i mokry. W mojej praktyce duuuużo częściej u pacjentów spotykam się z kaszlem suchym. Wtedy delikwentowi trzeba ulżyć i zahamować odruch kaszlu, żeby nie wypluwał płuc. Stosuje się co.deinę (thio.codin, neoa.zarina, syrop sos.nowy pi.ni), dextro.metorfan (aco.din, tusi.dex, dexa.pini, vick.s syrop), butami.rat (sine.cod, supre.min, maxi.pulmon, thera.flu kaszel), lewodrop.ropizynę (lewo.pront). Można jeszcze najtańszy syrop prawoślazowy, też daje radę. Kaszel mokry to dopiero taki, kiedy za każdym razem (przepraszam za wyrażenie) odkrztuszamy gluta. I dopiero wtedy daje się leki wykrztuśne – bromhe.xynę (flega.minę), ambrok.sol (muco.solvan, flava.med, defle.gmin) i na receptę erdos.teinę (erdom.ed). Do tego guaj.azyl, syrop kali guajacolo.sulfonici, syrop z babki, tymiankowy, osławiony “uniwersalny” herba.pect, który jednak jest bardziej na kaszel mokry. Wtedy można też acc, które nie działa tak bardzo wykrztuśnie , ale rozrzedza gluty i łatwiej się ich pozbyć. Co do fenspi.rydu (eures.pal, pulne.o, fenspo.gal)- to też bardziej na taki kaszel “zaczynający się odrywać”. Nie lubię go i nie polecam, bo sama po nim mam sensacje sercowe. Natomiast zauważyłam, że lekarze przepisują wszystkim jak leci ambro.ksol i flega.minę, po których pacjenci wykasłują płuca, a nie zalegającą wydzielinę, której nie ma. Mam wrażenie, że te leki notorycznie są przepisywane niezgodnie z przeznaczeniem. Najbardziej perfidny jest kaszel z podrażnienia, bo wydzielina z zatok spływa po tylnej ścianie gardła i dusi. Przeciwkaszlowe nie pomagają, wykrztuśne pogarszają sprawę. Chyba najlepiej sprawdza się wtedy najtańszy… syrop prawoślazowy. Tak, że ukochana flega.mina tylko w ostateczności, jak już ma się co odrywać.
    To pisałam ja, farmaceutka z dłuuuugim stażem. Może komuś pomogłam?

    • Tutaj dałabym Ci łapkę w górę, ale ni mo. Chociaż na co dzień stosuję na takie rzeczy syrop z buraków, cebuli, mikstury z wyciągów z sosny, i innego zielska lub olejki eteryczne.

      • Miało być “takie rzeczy JAK” ale jestem chyba jeszcze rozkojarzona tym, że o mały włos pojechałabym przed chwilą z Krakowa do Rzeszowa zamiast w kierunku Warszawy. Dworzec w Krakowie zrobił nam psikusa i tak wyświetliło na peronie, że gdyby nie zdublowane miejscówki, to wiele towarzystwa nocowałoby dziś na Podkarpaciu 😂

    • Pini! To był od zawsze mój ukochany syrop! Teraz można kupić w spożywczakach syrop z pędów sosny, jak kupimy – to prawie od razu zjadam cały słoiczek (ale tylko ten bez cytryny w składzie).

      Mam tylko suchy kaszel. Bez żadnej wydzieliny. Zjadłam kilka thocodinów – nic nie pomogły, za to owszem pomógł Tabcin na noc (na noc, bo on mnie zwala z nóg). Co prawda mam po nim BARDZO ciekawe sny w technicolorze, no ale spałam bez rzężenia! A w dzień miód z cytryną i herbata z syropem z malin.

      Aha, i podoba mi się nazwa “gorset mięśniowy” – dokładnie tak czuję te mięśnie, które mnie bolą od kaszlu.

      • Ha ja po Tabcinie ZAWSZE ratuję swiat przed zaglada w kolorze i z katastroficzno-zwycieskim podkładem muzycznym tak że… witam w klubie

  2. A ja jakoś się w życiu poplątałam na prawie cały rok, przez jednego łysego faceta i teraz czytam jednym tchem zaległości .
    Muszę wam dodać, że w styczniu w Kazachstanie był lekki mrozik – 45 stopni.
    Nie gdzieś na stepie szerokim, ale w centrum Astany ! I chyba przez tą swoistą krioterapię, nic mnie teraz nie bierze, nic, a nic…..
    I chciałabym wam filmik puścić, ale nie umiem tutaj…czy tu się wogole da ?

    • A na Onecie był artykuł, że kobiety wolą łysych i naukowcy nareszcie wiedzą, dlaczego!
      Może powinni się z Tobą skontaktować?
      Filmik nie mam pojęcia, jak tu puścić.
      Mam w Kazachsanie znajomego; siedzi tam od kilku lat i świetnie mu ten klimat robi na urodę – on sam twierdzi, że to kombinacja mrozu i wódki tak działa 😉

  3. współczuję. kaszel najgorzej.
    ten wirus to paskudztwo straszne. złożył mnie w styczniu na 3 tygodnie, z czego połowa trzeciego to był dawno planowany weekend w Toskanii. czy miałam siłę na?
    plus zakwasy od kaszlu…

Skomentuj basiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*