O TYM, ŻE JEDNAK GŁUPI MA SZCZĘŚCIE

No więc NIE NERKI.

O rozmiarze mojej desperacji niech świadczy fakt, że POSZŁAM DO LEKARZA. No – na USG, bo w końcu bez przesady, nic inwazyjnego nie wchodzi w grę, ale POSZŁAM. Wysmarował mnie galaretą od mostka do bioder i okazało się, ze nerki mam czyściutkie jak niemowlę. A co się nałykałam ziołowych proszków i opiłam wody, to na zdrowie, taki detoks noworoczny. Zresztą może miałam jakąś miniinfekcję pęcherza, ale ją ubiłam. Podobno takie objawy daje kręgosłup w odcinku lędźwiowym. A zwyrodnienie kręgosłupa to teraz ma KAŻDY.

Najbardziej zazdrosny jest N., który podsłuchiwał pod drzwiami i wyrwał mi z ręki opis USG, jak wychodziłam i teraz mi jadowicie wypomina. Bo na dodatek mam czyściutką wątrobę i woreczek żółciowy. HA HA HA – potrójne frytki z McDonalda i grzyby w śmietanie SILWUPLE! Oraz okazało się, że jego teoria jakoby zaszkodziła mi herbata w ilości 20 kubków dziennie nie sprawdziła się. Ale chyba najbardziej zazdrości mi tej wątroby.

No cóż, po prostu sprawdza się stare dobre przysłowie o tym, że jak człowiek po czterdziestce budzi się rano i nic go nie boli, to znaczy że nie żyje. Oraz – zrozumiałam hipochondryków, że WIERZĄ w to że chorują. Jak sobie wkręciłam te nerki, to miałam wszystkie objawy za wyjątkiem ostrej kolki (na szczęście!).

Całe szczęście, bo nie mogę już patrzeć na wodę z żurawiną. Czas wrócić do żywych, do mocnej herbaty i do niusów w internetach, bo mam zaległości (ostatnio zawiesiłam się na informacji, że nie istnieje coś takiego jak dziecięce porażenie mózgowe, to tylko Żydzi zamieniają dzieci w szpitalach) (aaaa! i jeszcze jak jedna pani zmieliła w młynku choinkę świąteczną i teraz ją ZJADA po trochu).

Gdybym lubiła wódkę, to bym z tej ulgi wypiła całą flaszkę i spadła pod stół, jak słowo daję. Z winiem nie ma odpowiedniego efektu.

 

PS. No i odetchnęłam, że moje torebki są bezpieczne. Jeszcze przez jakiś czas.

PSPS. A, i jeszcze że żółwie potrafią oddychać tyłkiem.

 

12 Replies to “O TYM, ŻE JEDNAK GŁUPI MA SZCZĘŚCIE”

  1. Kręgosłup jest ogólnie świetny!
    Drętwieją od niego palce i takie tam.
    Tylko że niestety faktycznie zalecają ćwiczenia i ogólną aktywność fizyczną.
    No i radzą chodzić! Nie stać, nie siedzieć i najlepiej nie leżeć, tylko chodzić.
    Brrrr

  2. To mnie w konia zrobiłaś z tymi nerkami, bo myślałam, że masz prawdziwą kolkę. No, Kochana, jak kolki nie było to Ty nie wiesz co to znaczy jak nerki napierdalają!
    Ale odcinka lędźwiowego też nie zazdroszczę 🙁 Zwłaszcza, że może wymagać GIMNASTYKI! (powiało grozą, nie?)

  3. Super ze nie nerki! Kregoslup to faktycznie mozemy zaliczyc do powszednich wydarzen dnia. No i nie trzeba na niego stosowac diety.
    A frytki to sama bym zjadla, dawno nie jadlam. Tak, to dobry pomysl jest.

  4. Barbarello, z całego serca gratuluję Ci takiego piękna wewnętrznego całkiem dosłownego (gdybym napisał, że przyłączam się do N. w jego zazdrości, to by głupio zabrzmiało). A także bardzo się cieszę, że to jednak nie nerki: mój Tata prawie całe dorosłe życie tańcował z kamicą nerkową, naoglądałem się i nasłuchałem tego poniewierania ogólnego i porodów kamieni – nie życzyłbym tego najgorszemu wrogowi, gdybym takiego miał. Wznoszę za Twoje zdrowie (pospolite zwyrodnienie kręgosłupa się nie liczy) specjalny toast poranną kawą z kakao. 🙂

        • najpierw sądziłam, że ona żartuje ale chyba jednak nie…a naprawdę myślałam, że mój-za-chwilę-eks-wieloletni-konkubent pobił rekord wymiany mózgu dietą, hm, może go z nią poznać? zdaje się,że jakieś dzieciaczki ma też od razu gotowe ( i zdrowe) w pakiecie…

      • Pff! Kozy Kanionka wpierniczają choinki przez cały rok. I to bez mielenia!
        Całego tekstu o dobroczynnym działaniu choinki nie dałam rady bo mnie zemdliło od tych wszystkich cudowności i aleefektów!
        Gdybym nie miała uczulenia na radość jak z reklamy proszków do prania to pozazdrościłabym takiego życia w bąbelku szczęścia, w którym mielona choinka doprowadza do wielokrotnego orgazmu. Może to efekt masażu cebulą?

      • Przeczytałam kawałek. Ciągle tylko kawa zbożowa z masłem (?), wywar z cebuli, wywar z marchewki i wywar z ogona wołowego. Pomijając wszystko, nie wierzę, że to jest smaczne, a dla mnie jedzenie to jednak przyjemność.

Skomentuj Hanka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*