O NIEWYSPANIU I PROMYCZKU NADZIEI

O panie, ale Szczypawka urządziła nam noc – spacery i lęki egzystencjalne, w efekcie w dzisiejszych worach pod oczami mogłabym przynieść zakupy z Biedronki na miesiąc dla ośmioosobowej rodziny. Za to u weterynarza usłyszałam „Takie serce u jamnika – tylko pozazdrościć!”.

Phi – ja od dawna wiem, że takiego wyjątkowego serca jak mają jamniki, to nie ma nikt. NIKT! Ale miło, że Szczypawczane przy okazji okazało się zdrowe, w medycznym sensie.

N. zwinął mi wagę kuchenną i trzyma w garażu, a nawet do czegoś używa. Jeśli rozważa na niej narkotyki, a mi nic nie dał, to będę naprawdę wkurwiona! No chyba że rozprowadza „krokodyla” – tego po którym człowiek wpada w szał, schodzi z niego skóra i zjada ludzkie zwłoki. To nie, dziękuję. Ale jeśli coś innego, fajnego – to ma przerąbane.

No właśnie z tego wszystkiego zupełnie zapomniałam się cieszyć, że jedziemy na tydzień w ciepłe miejsce (to samo, co zwykle – pani w biurze podróży już tylko wzdycha, jak do niej dzwonimy). Tym razem z lekką odmianą – otóż mamy hotel for adults only. Pozostałe były wynajęte w tym terminie. Wiadomym jest, że w takich hotelach rezyduje gender, masoni i reptilianie, natomiast kolega dodatkowo straszy, że na pewno będą swingersi i obowiązkowe orgie. A do śniadania wszyscy na golasa, a przynajmniej topless. Zdenerwował mnie, bo ja się lubię wyspać oraz brzydzę się, jak mnie obcy ludzie dotykają. Trudno, najwyżej będzie się zastawiać drzwi krzesłem.

No chyba że nigdzie nie wyjadę, bo mi łeb odpadnie, bo znowu mnie boli – a bez łba do samolotu nie wpuszczą, bo ciągle obowiązuje zdjęcie twarzy jako identyfikacja. Bez sensu.

 

10 Replies to “O NIEWYSPANIU I PROMYCZKU NADZIEI”

  1. Trochę mnie uspokoiłyście. To jest mały hotel – butik w środku miasta (no… miasteczka) i podejrzewam, że tak się asekurują, bo zrobili taras na dachu z jacuzzi. Co innego, jak rodzice się wakacyjnie wyluzują na parterze, a co innego na dachu. W dodatku na dole jest restauracja i może nie każdy lubi, jak mu dzieci do paelli wpadają z wysoka.

  2. Ja wybieram for adults z zasady, licząc na orgie i Reptillian, ale jakoś dotąd nic, cholera. Po prostu nie ma tupotu małych nóżek na korytarzach i tłok w basenach mniejszy. Karyn też jakby mniej

  3. ojessssus, chyba bym nic nie byla w stanie przelknac na takim sniadaniu. Powiedzmy sobie szczerze, 95% ludzkosci w wieku “adult” i “very adult” w wersji sauté wyglada niezbyt apetycznie… Ale po tych orgiach to pewnie beda dlugo spac, i bedzie ich bolec glowa, to na sniadanie na ostatnia chwile przyjda. Musisz byc szybsza 😀

  4. Właśnie mieszkamy w takim hotelu. Niestety(!) wszyscy ubrani. A może nawet na szczęście bo głównie to jednak niemieccy i hiszpańscy emeryci.

  5. O jejku, jejku! N. schudł, to się na kuchennej waży! Cz Ty, wszędzie musisz weszyć kochanki i marychę? ;* No już naprawdę!
    PS. “Garnitury ” wróciły, widziałaś?

Skomentuj ~Meg Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*