O PIERDOLCZYKU I ZESTAWIE

 

To ja się dziś przyznam do takiego jednego pierdolczyka.

Otóż czasem kupujemy desery albo jogurty w Lidlu albo Biedronce w szklanych albo glinianych naczynkach. Później je zjadamy, albo i nie zjadamy. Hiszpańskie flany, crema catalana czy natillas są jadalne, natomiast te warstwowe w szklankach to najczęściej w smaku pianka montażowa z cukrem i dezodorantem. Ale nie chodzi o deser, tylko o naczynka – ja później ich nie umiem wyrzucić. Zwłaszcza tych glinianych. Chociaż te szklane mini – pucharki też są bardzo pozytywne, z takim grubym denkiem, a szklanki mają ładny kształt.

Chodzi o to, że a) nie mam już gdzie tego trzymać, oraz b) wypadałoby ich używać, jeśli już zostały udomowione, ale do czego? Przejrzałam, owszem, kolekcję przepisów na dania w szklankach, tzw. werynki. Wnioski z większości z nich – no chyba kogoś porządnie Pendolino potrąciło, jeśli myśli, że ja się z tym będę użerać. Czasem robię owocowe galaretki, ale ile można zeżreć galaretek?… Ja wiem, że to podpada pod zbieractwo, ale KOMU ręka nie zadrży, jak miałby wyrzucić takie śliczne gliniane naczynko do śmieci?…

Kolejny powód, żeby udać się na terapię (pod warunkiem, że przepisują jakieś pyszne psychotropki).

Plan na weekend mam następujący:

Zestawweekend

Jakie to niesprawiedliwe, że dupa nie chudnie od czytania!…

16 Replies to “O PIERDOLCZYKU I ZESTAWIE”

  1. Kochana! Jestem z Tobą! Będąc we Francji Anno Domini 2002 zobaczyłam, jak do szklanych pojemniczków po jogurtach Madame, u której pracowała moja siostra, wkłada świeczki i obstawia nimi taras. Tak mi sie to spodobało, że zbierałam słoiczki po jogurtach, które moja Madame wyrzucała, i przywiozłam je do Polski (jak sobie przypomnę, ile ważył mój plecak, to naprawdę się dziwę, że mi kręgosłupa nie złamał; młodość to jednak młodość). I też wkładałam do nich świeczki, ale to w czasach bezdzietnych, gdy nikt paluchów nie pchał do ognia i nie rozlewał wosku. Teraz upchnęłam je na dnie szafki, bo przecież szkoda wyrzucić. Na zakończenie tej opowiastki: mój pierdolczyk pozdrawia serdecznie Twojego pierdolczyka.

  2. Najprościej wstawić do nich świeczkę albo jakiś mały badyl, najmniej roboty i efekt natychmiastowy. Sama nabyłam ostatnio dwa jogurciki w szklanych słoiczkach w Biedronce w tym właśnie celu 🙂

  3. O matko! Tak, Barbarello, masz rację! Czemu się nie chudnie od czytania?!?! A przeczytałaś wszystkie w jeden weekend? Koniecznie napisz swoje recenzje dla tych książek 🙂

  4. gliniane? Widziałam tylko szklane (i też pozbierałam trochę. Te płaskie sa świetne do crumble z jabłkami, szklaneczki do jajek po jakiemuś tam)

  5. … pyszne psychotropki podane w powyższych ślicznych naczyńkach.
    Akurat zaczęłam czytać “O matko”, mam bardzo pozytywne wrażenia. “Rzeczy” są smutne, ale lektura bardzo wartościowa.

  6. Jeśli mają zamykane wieczko to daję w nich różne swoje przetwory w prezencie, albo małe pierniki albo suszone przeze mnie zioła (głównie pokrzywę, miętę albo macierzankę) lub przyprawy.

Skomentuj ~Chuda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*