O TYM, ŻE DZIŚ MATERIAŁ POGLĄDOWY

 

Bo co można robić w taki upał, oprócz przeglądania zdjęć?

(Jakaś następna guru od sprzątania napisała książkę. O sprzątaniu. Dostojewski i Dickens się w grobach przewracają. No więc, czytałam u Zuzanki recenzję – bo chyba nikt mnie nie posądza, że wezmę do ręki książkę o sprzątaniu – i ona podobno każe wyrzucać zdjęcia. Bo trzeba patrzeć w życiu naprzód, a oglądanie zdjęć w tym podobno przeszkadza. Książki też każe wyrzucać. Na pewno za chwilę będzie miała własne reality show, jeśli jeszcze nie ma, a jak jeszcze wstawi sobie implanty w tyłek, to może nawet własny kanał telewizyjny).

Na pierwszy ogień idzie katedra w Burgos.

Zd8

Trudno ją sfotografować, bo jest orgomna i rozłożysta, i całkowicie wchłonięta przez miasto. Obudowana domami prawie ze wszystkich stron – tylko ten jeden nieduży placyk z przodu. Z jednej strony to dość interesujące, kluczyć małymi uliczkami i co chwilę wychodzić wprost na katedrę, ale z drugiej – no nie da się zrobić zdjęć, żeby objąć całość.

Zd7

Ale nie samą katedrą Burgos żyje – jeszcze kaszanką. Na zdjęciu nadziewany anszuj (przepyszny) i rzeczona kaszanka. Na starym mieście jest mnóstwo małych, tradycyjnych sklepów z miejscowymi smakołykami, w których kaszanka leży w oknach wystawowych. Akurat jak byliśmy był niezły upałek i po całym dniu takiego leżenia kaszanki były już nieźle spocone, a nawet zielonkawe. W barach mam nadzieję podają świeżą – bardzo byla smaczna.

Zd2

A to jest dość starożytny przyrząd do picia wina. Tego dziobka się nie zasysa, tylko przechyla i wino ma ściekać. Przy przechylaniu też ostrożnie, bo można się oblać (trzeba do przodu, nie w bok). Bardzo ciekawe doświadczenie.

Zd1

Wspominałam, że uwielbiam fontanny?

Zd10

Wspominałam, że w Oviedo spotkałam Woody Allena?

Zd3

Takie piękne są tam miejscowości portowe. To jedna z większych i bardziej eleganckich; te porciki bywają malutkie, na kilka rybackich kutrów, bardzo malownicze. Wejścia do portów są umacniane sześcianami z betonu, wysypywanymi do morza, a później jedne na drugie. W jednej miejscowości zimą przyszły takie fale, że przerzuciły przez umocnienie i wrzuciły w sam środek mariny jedną taką betonową kostkę. O wadze 36 ton.

Zd4

A to Playa de las Catedrales (Plaża Katedr) – chyba widać, dlaczego tak się nazywa.

Zd5

Plaża odsłania się w czasie odpływu i podobno w sezonie trzeba się będzie zapisywać do zwiedzania, bo będą wpuszczać tylko określoną liczbę osób. Piękne miejsce na nostalgiczny spacer.

Zd6

To w tym miejscu składa się w ofierze nogi i inne części ciała. Zejście do pieczary widać za kościółkiem.

Zd9

A to hiena na fasadzie katedry w Santiago de Compostela. Lubię ją i zawsze robię zdjęcie. W tym roku wyrósł jej kwiatek, z którego jak widać bardzo jest zadowolona.

Aha, i widzieliśmy się ze znajomym barmanem z baru Ricla – tym, który ma psa Moki. Otóż, Moki był w kołnierzu, ponieważ właśnie przeszedł operację oka, ze wstawieniem soczewki. Sądząc z tego, jak energicznie wyrwał na spacer, to operacja raczej się udała. Zdjęcia nie mam, bo nie zdążyłam zrobić.

 

12 Replies to “O TYM, ŻE DZIŚ MATERIAŁ POGLĄDOWY”

  1. Bardzo wszystkim dziękuję za komplement, chociaż moim zdaniem nie tyle wyglądam młodo, co NIEPOWAŻNIE. A to można praktykować w każdym wieku!
    W Hiszpanii w barach bywają całe rodziny w wieku 0 – 99 lat, czego im zazdroszczę chyba najbardziej ze wszystkiego. To znaczy, oczywiście są bary gdzie siedzi większość młodzieży, bo niedrogo i duża darmowa zakąska – ale nikt się nie spojrzy jak na raroga, jeśli wejdzie ktoś starszy, albo wręcz towarzystwo w średnim wieku i w wieczorowych sukniach z perłami, prosto z premiery w teatrze. Ach, no i znowu tęsknię…

  2. bardzo bardzo dziekuje za reportaz – milo ze podzielilas sie – no widzisz teraz kuchty i sprzataczki pisza ksiazki dla kucht i sprzataczek – Victor Hugot jest passé

    • O przepraszam! Literatura dla kucht ma piękną i szlachetną tradycję, swój styl i jest autentyczna! Kto się nie zaczytywał w Rodziewiczównie, Mniszkównie i im podobnych przedwojennych romansach na dwóch Cyganów i Wodeckiego skrzypce, ten nie wie, co w życiu stracił.
      Ale TO w ogóle nie jest LITERATURA, od tego trzeba zacząć. To są jakieś wydzieliny marketingowe zmanierowanej, znudzonej paniurki dla podobnych jej paniurek, co motta życiowego szukają w karteczkach Pawlikowskiej, kurna.

  3. Ależ rada pani piszącej jak najbardziej słuszna- należy zacząć od wyrzucenia jej książki 🙂 Ponieważ realizacja większości ambitnych postanowień (jak np. tych o posprzątaniu domu) ma swój pełen zapału początek i zaraz potem smętny koniec, to reszta powinna być bezpieczna.

  4. właśnie miałam się zapytać jak tambylcy reagują na nieletnią w barach ? niektórzy to naprawdę wstydu nie majo żeby tak wyglądać jak młodsza siostra nastoletniej siory !
    poza tym ten pojemnik do wina to w polskich szpitalach mają , widziałam 🙂

  5. Nie dość, że wyrzucać zdjęcia i książki, to jeszcze dziękować skarpetkom i zwijać je w odpowiedni sposób, żeby sobie odpoczywały!

  6. “Trudno ją sfotografować, bo jest ogromna i rozłożysta” – nooooo, zupełnie jak mój tyłek
    I też nie da się zrobić zdjęć, żeby objąć całość. ;-))

    • Marnych masz fotografów. Albo krętaczy. Skoro można sfotografować Tadż Mahal to i słowiańskie plecy się da. Nie odpuszczaj.

  7. Ale mi sie teskno zrobilo na widok Luarci. W ubieglym roku spedzilismy tam tydzien mieszkajac w domu przy samym porcie (widac jego dach na zdjeciu). Cudowne miejsce, ale niekoniecznie dla osob lubiacych sie wyspac. Rybacy (i stada mew) maja niekompatybilne z turystami godziny pracy – np. o swicie wyplywaja/wracaja do portu. Halas potezny.
    PS
    Barbarello, dobrze ze jezdzisz z mezem, bo pewnie bys sie musiala legitymowac dowodem przy zakupie alkoholu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*