O TYM, ŻE NADAL LISTOPAD

 

Ogólnie psia dupa, ale znalazłam piękną, stylową skargę na teściową w jednym z niekończącej się serii wątków o teściowych:

“Moja nam też pomagała. Niby generalnie było ok, ale np. moje koszule nocne wyprała ze szmatami od podłogi co tylko przez przypadek zauważyłam.”

Poziom finezji i komplikacji intrygi mnie po prostu oczarował. (Szmaty do podłogi w pralce?… Oldkulowo).

Niech mi ktoś powie, o co chodzi z kolorowankami dla dorosłych – dlaczego ich są nagle pełne księgarnie. Czy to ma związek z tym, że teraz rodzice odrabiają lekcje za dzieci i muszą sobie przypomnieć co i jak? (Nigdy w życiu matka nie odrobiła ze mną lekcji, nawet jednego zadania; nie pojmuję tego trendu troszkę).

22 Replies to “O TYM, ŻE NADAL LISTOPAD”

  1. A ja dostałam w prezencie obraz do malowania po numerkach (artimento), z farbami akrylowymi, pędzlami, jeszcze się nie zabrałam, bo się boje.

  2. Teściowe… powiedz mi, dlaczego w tych dowcipach jest tyle prawdy? ;]
    Malowanki są fajne, jeżeli masz artystyczną duszę i ogólnie lubisz drobiazgowość i skupienie na dłuższy czas nad materia, która ie jest w sumie ważna pośród domowych obowiązków. Jedni wolą dla rozrywki obejrzeć film, inni coś namalować, ja lubię np pisać. Jako niania, dużo maluję z podopiecznym, powiem Ci, że z wielką przyjemnością i rozważałam za pójściem za trendem, bo malowanki dla dzieci mają za mało szczegółów, które lubię.

  3. Co ciekawe, wszystkie oczy wstydliwie odwróciły się od kwestii ścierki w pralce, żywo pasjonując się niekolorowaniem kolorowanek.
    Bożena by kolorowała. Gdyby dali jej mazaki, minimum 24 kolory, albo kredki bambino.

  4. Co ciekawe, wszystkie oczy wstydliwie odwróciły się od kwestii ścierki w pralce, żywo pasjonując się niekolorowaniem kolorowanek.
    Bożena by kolorowała. Gdyby jej dali do tego mazaki, minimum 24 kolory, albo kredki Bambino.

  5. Odstresowująco… Nie daj sie nabrac. Kupiłam kolorowankę celem relaksu i chodzę wiecznie sfrustrowana ze po dwóch tygodniach jeszcze nawet stroniczki nie zamalowałam… Ta ilość szczególików! Listeczkow i ptaszynek! Chyba zaczyna łykać xanax- nawet z kolorowanką sie nie wyrabiam 😛

    • Właśnie! Ja też się dałam nabrać. Kolorowanki zakupiłam, pomalowałam kilka obrazków, ale żebym się zrelaksowała to nie powiem..Te szczególiki, listeczki i ptaszynki (jak piszesz) zajęły mi tyle czasu, że ciągle miałam wyrzuty sumienia, że mogłabym bardziej pożyteczne rzeczy robić. A potem ręka niewyćwiczona jak bolała, to już inna historia. Podsumowując – nie polecam:)

  6. Przeczytalam ze zdziwieniem niepomiernym, ze to podobno ma odstresowywac… Nie pojmuje. Mnie by raczej sresowalo, i to bardzo. Nie dosc, ze nudne samo w sobie, to jeszcze trzeba sie zdecydowac na kolory, dobrze je dobrac, a na koncu pewnie i tak nie bedzie ladnie – a wtedy to juz bym pękła.
    Ale jesli komus to pomaga – to prosze bardzo.

    • jest rada: jedna kolorowanka – jeden kolor 🙂 żeby rozróżniać szczególiki kolorujesz je w różnych kierunkach 😉 leniwe dzieci mnie nauczyły 😀

  7. za mnie nigdy mama nie odrabiała lekcji, ani nikt inny, za to miałam darmowe korki z matmy u cioci która jest nauczycielką 🙂 mama zapisała się po 50 na kurs angielskiego i krzyczała na mnie że wszystkim innym uczestniczkom córki odrabiają prace domowe tylko nie ja 😀 ale w końcu wyszło jej to na dobre 🙂

  8. Taaa ostatnie zadanie z matmy “z kaktusem” w 4 klasie położyło na łopatki wszystkich rodziców, dopiero kolega z doktoratem z matmy wykminil :-)))

  9. Podobno działa odstresowująco. Trafiłam kiedyś na potworną awanturę o to, czy taka kolorowanka jest książką i czy powinna leżeć w dziale “Bestsellery Empiku”. Osoby, które namiętnie kolorują poobrażały się śmiertelnie na tych, którzy powiedzieli, ze tego nie rozumieją, bo wolą książki czytać, a nie po nich mazać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*