O MIKROBIM C.D.

 

Mikrobi znad morza okazał się intergatunkowy – Szczypawkę rozbolało gardło i dała do pieca wczoraj w nocy, o drugiej nad ranem musiałam aplikować syropek z pędów sosny. Wszyscy troje go zresztą pijemy, ale na razie jest plugawie i smarkato z zatkanymi zatokami.

N. wczoraj włączył na chwilę telewizor i dostał psychozy i stanów lękowych po obejrzeniu prognozy pogody z podskakującym prowadzącym Kretem. A mówiłam, prosiłam, tłumaczyłam, żeby nie włączał polskiej telewizji, ale mogę sobie gadać. To niech teraz dochodzi do siebie po traumie.

No i tak o. Nawet seriale mi nie wchodzą. Co tam seriale – nawet boczek mi nie wchodzi!…

Aj hejt listopad.

 

21 Replies to “O MIKROBIM C.D.”

  1. Tjaaaa… weźcie się z tą miłością i miodkiem. Nie wiesz (i mąż nie wie?), że kieliszek spirytusu trzeba pić codziennie dla kurażu, jak się plucha zaczyna?
    No, ale teraz to już po ptakach, zapisz mi w testamencie serwetę z pawiami 😉

  2. Ojojoj bida – jak już boczuś nie wchodzi, to źle…
    Mnie pomaga miód grzany z goździkami – ile się da na gorąco.
    Na BARDZO gorąco.
    Potem kropię się spać i wstaję zdrowa.
    Ale coś kojarzę, że miodu chyba nie lubisz?

    • Zjadam łyżkę miodu dziennie, bo mi N. wmusza jako naturalny antybiotyk. Lubię miód, ale musi być w odpowiednim kontekście. Pitny tak sobie.

  3. Blok…blok czekoladowy pomaga… taki jak za PRL-u…odkryłam gdzieś w jakiejś piekarni i kupiłam kawałek by sprawdzić czy się nadaje do czegoś. Nadawał sie… no to poszłam następnego dnia, co by dokupić i już od 3 dni go tam dowożą. Normalnie PRL 😉 Aaaa..Madam secretary na taki listopad…mówię Tobie…jest zbawianie świata, wątki rozpychania się u prezydenta( u nas modne) oraz rodzinne, inteligentna mądra&piękna pani sekretarz…No takie rzeczy tylko w USA 😉

  4. Booo-czek nie wchodzi? Choooo-inka! (za Misiem Brumm). Ja nie jadam boczku wcale, ale od wczoraj mi wchodzi i słonina cienkokrojona z solą i cayene jeszcze lepiej wchodzi, na dokładkę z tostowym pszennym!
    Barb, kochanie, ja się o Ciebie boję! Przez rozum boczku zjedz i słoniny, pls!
    A co do Szypawki to jeszcze rutino…in działa dosć dobrze, polecam.

    Wywalcie telewizory. Trzy nowe odbiorniki oddaliśmy rodzinie i znajomym, 5 lat temu. Są nam wdzięczni – my im też. Wszystko co chcecie znajdziecie w necie.. I jeszcze więcej.

    PS. Bardzo dobre jest Orvieto classico z L. – to droższe, ale dacie radę. Te z B. odpada… A Orvieto b. lubię, bo to wspomnienie makaronu z owocami morza w knajpce pod Sorrento, zwanej Cocodrillo, w podrózy poślubnej :).
    Bardzo piekny i tłuścitki kot jadł to razem z nami… a kot wie co dobre!

    • A wędzona słonina paprykowana, bardzo cienko ukrojona na żytnim chlebku?… Jedna taka kanapeczka zamiast całego opakowania antydepresantów.
      Ale na razie mnie to nie kręci, bo NIE CZUJĘ SMAKU, PSIA MAĆ.

      • O rzesz ku włoski! to okropne.
        ALE…
        Trzymaj sie, nie trać pogody ducha, wszystko zaraz będzie dobrze (w tym momencie tarmoszę czubek głowy ;)). PA!

      • Współczuję. Tego nie czucia smaku. Miałam w zeszłym roku i nic przyjemnego, nie czuć smaku wina.
        Ale są też plusy. Nie czujesz smaku = nie jesz dla przyjemności. A d. maleje. Wszystko maleje.

  5. Taa, listopad. Brytyjczycy na przykład mają jeszcze gorzej niż my, bo a to podgryza ich Abigail, a to znów odwiedza Barney… W każdym razie tam jamniki muszą uważać, bo jak nie to nie tyle gardziołko bolące, ile latający jamnik będzie. A na uszach taki jamnik może zalecieć daleko (jak Dumbo).

    • Przez cały dzień nie jadła i nie bawiła się, leżała zwinięta, ale dawała się dotykać i masować po brzuszku. I miała odruchy wymiotne, ale bez rzygania – psy tak robią, jak ich boli gardło, bo nie umieją odchrząknąć, biedaczyska.
      Syropek w strzykawce do policzka i od razu było lepiej.
      A najlepiej wapno w syropie, ale nie miałam (ale malinowe, bo cytrusowymi smakami one plują).

      • No faktycznie, brzmi logicznie – złe samopoczucie i odruchy wymiotne. Jakby mojemu psu coś takiego się przydarzyło, będę już wiedzieć. Mam nadzieję, że Szczypawka czuje się już lepiej po syropku i – na pewno! – pełnej miłości opiece.

  6. nawet boczek, ooojjj…… to moze wiaderko kurki z kfc? z maselkiem klarowanym i karmelizowana cebulka? Lisopad kiedys sie wszak skonczy… Co prawda potem przyjdzie grudzien, a potem styczen i luty… osz fak, to chyba nie jest dobry kierunek.
    to co, kurki? smalczyku?

Skomentuj ~Rudi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*